Cieszenie się jest sto razy przyjemniejsze niż narzekanie.

Ktoś próbował kiedyś policzyć ile razy w ciągu dnia na coś narzekał? Mnie się nie zdarzyło, ale wiem, że czasami są dni, które można by nazwać "narzekanio-dzień". Różne są powody, ale warto czasem się zatrzymać i pomyśleć, czy to co mówię ma sens. Czy zmieni to moją sytuację? A może po prostu popsuję sobie i innym humor. 

Dziś poszukam powodów do radości.

Popadało rano i teraz przez chmury przebija się słońce. Wreszcie, przynajmniej w moich okolicach jest piękna wiosna, można nią oddychać. Podobno w innych regionach jest dużo śniegu... cóż zawsze można pójść na sanki ;)

Mogę słuchać dobrej muzyki. Zrobiłam sobie dobrą kawę. Mogę sobie pośpiewać w kuchni przygotowując obiad. Po prostu cieszyć się małymi rzeczami. 

Poza tym oddycham, mogę pójść na spacer, poczytać książkę, spotkać się z przyjaciółmi, zadzwonić do rodziny.

Jest tyle rzeczy za które mogę dziękować Bogu, tylko czasem o tym zapominam.

Warto więc przypominać sobie i innym, że każdy dzień to dar i mogę go przeżyć tylko raz, więc tym bardziej niech ten dzień będzie dobrze przeżyty. 

Pamiętacie popularną jakiś czas temu piosenkę Pharrela Williamsa "Happy". Pozytywna to przypominam ;) 

Myśl na dziś: "W trudnościach i w walce nie zapominajmy nigdy, że mamy przygotowaną wielką nagrodę w niebie" (św. Jan Bosko).