„Życie z krzyżem jest tym, które prowadzi do Boga” (św. Jan Bosko).

Czy kiedy robię znak krzyża to go rozumiem?

Czy żegnam się przed jedzeniem albo mijając kościół? Może robię to ukradkiem, by nikt nie wiedział, albo jak mawiał mój dziadek: „Muchy odganiasz?”

Chyba warto sobie od czasu do czasu przypomnieć, co oznacza znak krzyża.

Gdy dotykam głowy, proszę Boga Ojca o mądrość. 

Gdy dotykam serca, proszę Jezusa o miłość. 

Gdy dotykam ramion, proszę o siłę Ducha Świętego.

Piękne. Proste. Gdy to sobie uświadomię, nie mam się czego lękać. Bóg Trójjedyny daje mi mądrość, miłość i siłę na każdy dzień.

Jednak czy każdy dzień rozpoczynam od znaku krzyża? Jeśli nie, to może warto zacząć to robić i robić to świadomie. Powoli, bez pośpiechu, ze zrozumieniem :)

Myśl na dziś: „Trzeba byśmy byli ukrzyżowani z Jezusem Chrystusem. Krzyż jego jest flagą i sztandarem. Kto nie chce Go naśladować, nie jest godnym być Jego uczniem” (św. Jan Bosko).