Ukochana Przyjaciółka Boga
dodane 2017-08-15 19:18
„Ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12, 1).
Dziś uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Piękny dzień, pełen Bożej tajemnicy.
Jakże musiał umiłować ją Bóg. „Wielke rzeczy uczynił mi Wszechmocny” - słyszymy w dzisiejszej Ewangelii.
Oto służebnica staje się przyjaciółką. Ona pokorna i cicha, On wszechmocny Bóg. Wybrał ją sobie na matkę swojego Syna. Mogła przecież powiedzieć „nie”, a powiedziała „fiat”. Nie rozumiała wszystkiego, ale zaufała.
Czy może dziwić, że Bóg zabiera ją z ciałem do Nieba? Nie. Nawet w Starym Testamencie znamy takie przypadki: Henocha i Eliasza. Ale to Maryja jest jedyną kobietą w tym gronie. Z uniżonej Służebnicy stała się ukochaną Królową Nieba.
Warto pochylić się dziś nad Magnificat. Rozważyć go. Jest po prostu piękny i głęboki.
Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie na pokolenia i pokolenia
Nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki.
Myśl na dziś: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1, 45).
Mozaika w Lourdes