„Mężczyzna, który prowadzi cię do Boga, a nie do grzechu, jest wart czekania”.

„Chłopak nie ma przywilejów męża. Koniec i kropka” – przeczytałam przed chwilą takie zdanie po angielsku. Nic dodać, nic ująć. Kwintesencja bycia w związku.

To zdanie w wersji żeńskiej też obowiązuje: „Dziewczyna nie ma przywilejów żony”.

Żyjemy w takim świecie, że granice pomiędzy małżeństwem i nie-małżeństwem zacierają się. Jest to smutne i bardzo niepokojące. Wszystko ma być szybko, natychmiast, a jak się znudzi to do wymiany na nowszy model.

Polecam obejrzeć film „Old fashioned”. Bardzo mądry i wartościowy. Chyba jeden z najlepszych utworów jakie widziałam. Jest tam mądra uwaga na temat wyznaczanych granic. Granice nie są po to, by ograniczać. Granice są po to, by chronić to, co najcenniejsze, przede wszystkim, gdy jesteśmy w związku.

Myśl na dziś: „Mężczyzna/kobieta, który/a prowadzi cię do Boga, a nie do grzechu, jest wart/a czekania”.

PS. Nie chce mi się wgrać obraz Dantego Gabriela Rossettiego "The Wedding of Saint George and Princess Sabra" - link tutaj.