Łatwiej się narzeka niż docenia.

Wczoraj spadł pierwszy śnieg. Był piękny, ale oczywiście od razu umysł musiał wkroczyć ze swoim narzekaniem.

Bo trzeba odśnieżyć auto, uważać jeszcze bardziej na drodze, bo ślisko, nie wspominając, że wraca się do domu prawie dwa razy dłużej. Postanowiłam jednak nie poddawać się tym myślom i po prostu patrzyłam na otaczający świat z radością.

Dziś już zresztą nie ma śladu po śniegu, ale wczoraj miałam wrażenie jakbym cofnęła się w czasie do dzieciństwa.

Trzeba brać przykład z dzieci. Cieszą się drobiazgami. Cieszą się słońcem, deszczem, śniegiem. Bo przecież na tyle rzeczy pozwala nam pogoda. A to można biegać w krótkim rękawie po ogrodzie, a to założyć kalosze i skakać do kałuż, a to rzucać się śnieżkami. Może warto czasem stać się dzieckiem. A my tak bardzo nie chcemy być dziećmi, bo jesteśmy dorośli, dojrzali, itp. Zawsze jesteśmy dziećmi czy to dla naszych rodziców, czy dla samego Boga Ojca.

Życzę Wam dzisiaj zachwytu nad światem i małymi drobiazgami.

Myśl na dziś: „Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same” (Phil Bosmans).

Ivan Choultse, Winter Morning