Przed trzecim dzwonkiem?
dodane 2018-03-05 09:06
A ty przed którym dzwonkiem przychodzisz do Pana?
Chodzimy do teatru, opery, kina i dziwnym trafem zazwyczaj jesteśmy wcześniej, przed rozpoczęciem spektaklu, seansu. Jesteśmy przed czasem, bo przecież nie wypada się spóźnić. Ba, zadzwoni trzeci dzwonek i nas nie wpuszczą. Albo będą na nas krzywo patrzeć. Będą w nas wiercić wzrokiem i przyklejać łatkę „spóźniony”. Nie chcemy takiej sytuacji. A no i oczywiście trzeba wyłączyć telefon!!! To by dopiero było faux pas (!!!!), gdyby zadzwonił.
Tak sobie czasem obserwuję, jak to jest z przychodzeniem do Pana na niedzielną Eucharystię.
Tu jest coś więcej niż przedstawienie, a mam wrażenie, że niektórzy zupełnie tego nie pojmują. Przychodzą spóźnieni. Telefony załączone. I w dodatku się nie przejmują. Mam wrażenie, że zupełnie nie rozumiemy, co się dzieje podczas Mszy. Przychodzimy z tradycji, bo w niedzielę „idzie się do kościoła”.
Kto z nas próbuje zgłębić Eucharystię? Zrozumieć gesty, słowa, Cud na naszych oczach.
Rozleniwiliśmy się. Niby mamy te wszystkie gadżety, szybkie wyszukiwanie, gps w telefonach, ale już nie chce nam się szukać informacji dotyczących Eucharystii. Idziemy, nie rozumiemy, wracamy. I ewentualnie komentujemy, że kazanie było za długie. Czy my w ogóle spotkaliśmy Pana?
Czy zdajemy sobie sprawę z Jego Obecności?
Jesteś umówiony z kimś, kto jest dla ciebie ważny. Spóźniasz się? Pewnie starasz się być na czas, a nawet chwilę przed, by nie czekał.
A Jezus kim jest dla ciebie? Każesz Mu na siebie czekać?
Myśl na dziś: „Jezus ukryty w Eucharystii jest i musi być jedynym i prawdziwym naszym przyjacielem” (św. Jan Bosko).
Wikipedia, Cefalu Christus Pantokrator, CC BY-SA 3.0
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/19/Cefalu_Christus_Pantokrator_cropped.jpg