To chyba najtrudniejsze zadanie.

Znamy te hasła: bądź tu i teraz, ciesz się chwilą obecną, żyj każdym dniem itp., itd. Czasem uśmiechniemy się pod nosem, pokręcimy głową. Ale niestety w tym byciu tu i teraz skrywa się jednak trochę prawdy. Każdy z nas ma jakieś problemy, trudności, z którymi się zmaga. Czasem naprawdę ciężko dojrzeć pozytywy w ciągu dnia. Skupiamy się tylko na tym co złe. A to błąd.

Musimy zmienić trochę nasze myślenie. I zacząć żyć tu i teraz, no bo kiedy? Kiedy w końcu zaczniesz żyć? Jutro? Pojutrze? Za miesiąc? Za rok, dwa, trzydzieści lat? O ile w ogóle dożyjesz…. Niech każdy dzień będzie dla ciebie szansą, darem. „Wow, wciąż tu jestem. Co masz dla mnie dobrego?”.

Łapmy te chwile w ciągu dnia, które są dobre. Ja chociażby wczoraj cieszyłam się piosenką w aucie, którą lubię i wywołuje u mnie uczucie radości. Możliwością wypicia dobrej kawy z termosu, szczególnie, że zrobiłam ją mocniejszą i mogłam ją trochę rozcieńczyć wodą, przez co piłam dłużej. Tym, że udało mi się rozśmieszyć dziadka. Dziś rano złapałam się na tym, że miałam naprawdę wartościową rozmowę z mamą, że aż się ciepło na sercu robi.

Od lat piszę dzienniki i jednej rzeczy jakiej się nauczyłam to tej, by notować w nich dobre rzeczy. Jasne życie nie jest idealne i nie składa się tylko z samych świetnych chwil, ale ja po latach, jeśli będzie mi dane, chcę pamiętać te dobre. Po co mi te wszystkie złe wspomnienia, kłótnie, żale? Jakie to będzie mieć znaczenie za tydzień, rok, 30 lat?

Nie wiemy czy dożyjemy jutra, a martwimy się o to co będzie za rok. Skupmy się bardziej na tym, co jest teraz. Kogo mamy wokół siebie. Cieszmy się możliwością rozmów z tymi, których kochamy. Cieszmy się tym, co mamy. Zbyt często chcemy więcej, a nie doceniamy tego co już jest. To nie znaczy, że z dnia na dzień mamy być we wszystkim minimalistami, ale znajdźmy balans pomiędzy tym wszystkim. Nie zapominajmy o Bogu, o relacjach z bliskimi, o tym by się rozwijać. I łapmy te chwile radości i dziękujmy za nie Najwyższemu.

Myśl na dziś: „Żyjcie także w największej radości, byle byście nie grzeszyli” (św. Jan Bosko).