Jest jeden bardzo skuteczny sposób.

W weekend miałam okazję być na czuwaniu młodzieży ostatnich klas szkół podstawowych i gimnazjum. W trakcie konferencji padło wiele bardzo mądrych zdań. Jedno bardzo mi się spodobało, o tym jak zrobić diabłu na złość. No właśnie jak? Pójdź do spowiedzi. Diabeł tego nie znosi. Zrób porządny rachunek sumienia. Żałuj. Postanów, że się poprawisz. Wyznaj grzechy. Zadośćuczyń Bogu i innym. 

Spowiedź - skuteczny sposób, by zrobić diabłu na złość.

Przyjmowanie Chrystusa - kolejny dobry sposób, by mu zepsuć humor.

Praca nad sobą, ciągłe nawracanie się. Dostrzeganie nad czym trzeba pracować. Upadłeś, nie czekaj wieki, by iść do spowiedzi. Im dłużej to odwlekamy, tym trudniej nam się zebrać. Tym wkrada się jakiś dziwny lęk. A przecież spowiedź ma być lekiem. Ma nas wzmocnić. Nawet jeśli czasem zdarzyłoby nam się iść w odstępie tygodniowym.

Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci co źle się mają. Jesteś chory to nie czekasz tygodni, by iść do lekarza. Nagrzeszyłeś to nie czekaj. Idź do spowiedzi. Tam czeka na ciebie Chrystus. Chce cię uzdrowić. Regularna spowiedź pomaga. Tak samo dobrze jest mieć stałego spowiednika. 

 

Myśl na dziś: "To co sprawia największą krzywdę diabłu, to czego obawia się najbardziej, to praktykowanie tego, co się postanowiło na spowiedzi" (św. Jan Bosko).

zdj. pochodzi z Pixabay