Ważne, co może powiedzieć o mnie Bóg, a nie ludzie
dodane 2019-07-18 14:12
"Jeśli będziesz żyć tylko, by zyskać aprobatę ludzi, umrzesz, gdy cię odrzucą".
Przed chwilą przeczytałam takie zdanie, co prawda po angielsku, ale w tłumaczeniu brzmi mniej więcej tak: "Jeśli będziesz żyć tylko, by zyskać aprobatę ludzi, umrzesz, gdy cię odrzucą". Co prawda, to prawda. Żyjemy w świecie, w którym za wszelką cenę chcemy być akceptowani, podziwiani, kochani (tylko o jaką miłość nam chodzi? Bo może mylimy pojęcia).
Media społecznościowe do bólu pokazują, jak potrafią wpływać na nasz nastrój, samopoczucie, samoocenę. Jeśli nie będziemy w tym wszystkim rozsądni, popadniemy w depresję i zniechęcenie. Bo przecież nie tylko wrzucamy własne zdjęcia, posty, ale także obserwujemy innych. I tu może się włączyć ocena. Ale ona ma fajnie, a ja nie. Albo jakie beznadziejne zdjęcie, moje są lepsze. Itp., itd. Sprawdzamy ilość wejść, lajków. Dajemy się złapać w manipulację naszym humorem.
Bardzo często chcemy przypodobać się innym, chcemy być akceptowani. Raczej jest mało osób, które lubi być outsiderami. To normalne, że chcemy się czuć częścią grupy, całości. Ale czy w którymś momencie nie tracimy z oczu paru ważnych spraw? Czy nie zmuszamy się do zmian, które wcale nie są dobre? Nigdy nie będzie sytuacji, w której zadowolimy wszystkich. Bo każdy może mieć na nasz temat swoje wyobrażenia, poskładane tylko z kawałka naszej historii.
Każdy z nas jest wyjątkowy. Ale to nie ludziom mamy się podobać, a Bogu. Przede wszystkim mamy czynić dobrze i unikać grzechu. Dostrzegać, że są pewne rzeczy, które powinniśmy w sobie zmienić. Może za szybko reaguję na drugiego człowieka? Może zbyt łatwo poddaję się emocjom? Może za dużo gadam o innych? Warto nad sobą pracować. Współpracować z łaską Boga. Korzystać z sakramentów. I żyć dla Boga.
Myśl na dziś: "Miejcie wzgląd na to, co o was może powiedzieć Pan, a nie na to, co o was dobrego lub złego mogą powiedzieć ludzie" (św. Jan Bosko).