Trzeba tylko umieć dostrzec te małe gesty miłości.

Ostatnio widziałam obrazek właśnie z tekstem, który mniej więcej brzmiał, jak powyższy tytuł, że miłość wyraża się na wiele sposobów.

Słyszymy: "Kocham cię", "Ubierz czapkę", "Zrobiłem ci kanapkę", "Posprzątałem mieszkanie", "Skosiłem trawę", "Ugotowałam obiad".

Czasem to nawet nie są słowa. To gesty, które możemy dostrzegać każdego dnia albo pozostaniemy totalnie obojętni. Spójrzmy na naszych bliskich i na to, co robią. Czasem zdajemy się być ślepi. Doceńmy, że ktoś coś dla nas zrobił, choć my już się zupełnie do tego przyzwyczailiśmy, bo ona/on zawsze to robi.

Mnie ostatnio zaskoczył tata. Wsiadłam do auta i jeszcze miałam podjechać na stację benzynową, a tu niespodzianka - pełny bak. Nigdy nie sądziłam, że tyle wzruszeń dostarczą mi wszystkie kreski na wyświetlaczu ;) 

Pomyślmy przez chwilę, ile zawdzięczamy rodzicom, rodzeństwu, dziadkom, przyjaciołom. Od nieprzespanych nocy po sprzątanie po nas bałaganu. Od codziennych obiadów po bycie, gdy jesteśmy w trudnej sytuacji. Od rozmowy do modlitwy. Od zrezygnowania czasem z własnych uporów i pójścia na kompromis. 

Czy my potrafimy okazywać miłość innym? Na ile mogą na nas liczyć? Czy stać nas na małe codzienne gesty, tak po prostu?

Myśl na dziś: "Dwóch rzeczy nam potrzeba: dużo modlitwy i dużo miłości" (św. Alojzy Orione).