Czyli o ośmiu ważnych dniach listopada i nie tylko.

Na początku listopada każdy z nas może poczuć się jak superbohater. Codziennie od 1 do 8 listopada możemy uzyskać odpust zupełny dla zmarłych. O warunkach możecie przeczytać TUTAJ. Tak naprawdę zmarli są zdani na nas. Na naszą modlitwę, na zamówione przez nas Msze, na przyjęte w ich intencji Eucharystie. Warto. Oni nie pozostają na to obojętni. Wspierają nas również. W końcu wierzymy w świętych obcowanie. 

Listopad to dobry czas na wspominanie zmarłych i świętych. Aura za oknem zazwyczaj potęguje to zamyślenie, zatrzymanie. To czas myślenia o śmierci, może częściej niż zwykle, ale także o życiu wiecznym. Tu na ziemi jesteśmy na chwilę, a czeka nas cała wieczność. Dlatego warto być przygotowanym. Nie odkładać sakramentów na później. Nie odkładać pojednania na później. Każdy dzień jest szansą na nasze nawrócenie, zmianę naszego życia na lepsze.

Czytam teraz "O naśladowaniu Chrystusa" Tomasza a Kempisa. Genialna książka! Bardzo ją polecam. Zmusza do zastanowienia się nad własnym życiem, postępowaniem, dostrzeżeniem, jak blisko albo daleko Boga jestem. Nad czym powinnam pracować, co powinnam zmienić. I dlaczego nie powinniśmy odsuwać myśli o śmierci.

Dla mnie wzorem umierania jest błogosławiona Piątka Poznańska. Oni byli przygotowani na śmierć, w dodatku przez zgilotynowanie, a w sercu mieli pokój, bo wyspowiadali się i przyjęli do serca Chrystusa Eucharystycznego. 

A gdybyśmy dzisiaj musieli odejść z tego świata, czy moglibyśmy powiedzieć, że jesteśmy przygotowani?

Myśl na dziś: "Chodźcie nogami po ziemi, a sercem mieszkajcie w Niebie" (św. Jan Bosko).