Święty choleryk
dodane 2020-01-24 16:18
Gdy brakuje nam cierpliwości i zbyt szybko "wybuchamy" prośmy o pomoc św. Franciszka Salezego.
Franciszek Salezy był cholerykiem. Fakt. Jednak nieustanna praca nad sobą sprawiła, że porównywany był do Chrystusa w swojej słodyczy i łagodności.
Ilu z nas bywa czasem cholerykami? Zbyt często się denerwujemy, podnosimy głos. Świat nam nie ułatwia bycia cierpliwym i łagodnym. O wszystko przecież trzeba walczyć, wykłócać się, stawiać na swoim. Mnóstwo wokół nas krzyku, chaosu, hałasu. A właśnie cierpliwość i łagodność są nam tak bardzo potrzebne.
Jeśli mamy trudniejsze dni, łapiemy się na naszych cholerycznych zapędach, zwróćmy się o pomoc do św. Franciszka Salezego. By nam pomógł mieć lepszy humor, podobno święty słynął z poczucia humoru. Świat potrzebuje uśmiechu. Zbyt często zderzamy się z ponurą rzeczywistością. Tak mało w niej radości, a przecież wiemy, jak bardzo dobry humor jest nam potrzebny. Śmiech to zdrowie mawiają. Dostrzegajmy dobro. Nie trwajmy tylko w smutku, przerażeniu, lęku, szarościach.
Ostatnio byłam na spotkaniu rodziny salezjańskiej. Bardzo dotknęło mnie świadectwo księdza z Aleppo, który mówił o tym, że wśród wojny i śmierci, salezjanie niosą radość i życie. To jest bardzo potrzebne, każdemu z nas. Nieśmy radość i życie innym.
Jeśli zły humor bierze u nas górę, to raz raz módlmy się o dobry humor przez wstawiennictwo świętego Franciszka Salezego. Prośmy go o pomoc w byciu cierpliwymi i łagodnymi. Szkoda czasu na bycie niecierpliwymi i popędliwymi. Prośmy go, by nam dopomagał w naśladowaniu Chrystusa.
Myśl na dziś: "Cierpliwość w życiu musi być naszym chlebem powszednim; a zwłaszcza z nami samymi, bo bardziej od każdego innego sobie ciążymy" (św. Franciszek Salezy).