Mawiała matusia Małgorzata do swojego syna Janka Bosko.

Miałam okazję być ostatnio na dniu skupienia salezjanów współpracowników. I poruszyły mnie słowa, które padły podczas konferencji. Niby to była taka przypominajka, ale jak bardzo potrzebujemy sobie uświadamiać każdego dnia, właśnie to, że "Bóg nas widzi". "Bóg cię widzi" - te słowa kierowała do św. Jana Bosko jego mama. Bóg nas widzi, widzi nasze czyny, słyszy nasze myśli, zna nas na wylot. 

My sobie tak często próbujemy wmówić, niczym Jonasz, że możemy się przed Bogiem schować, a nasze czyny są dla Niego niewidzialne, a  tym bardziej myśli. Chcemy, by Bóg niektórych czynów nie widział, myśli nie słyszał. Będziemy się usprawiedliwiać na tysiąc sposobów i wmawiać sobie, że inni nie widzą, to On też. I tu jesteśmy w błędzie. Gdybyśmy sobie uświadomili, że Bóg widzi co robimy, co myślimy, może nasze życie zmieniłoby się diametralnie. Nie chodzi o to, że mamy żyć w jakimś strachu, bo jesteśmy non stop na cenzurowanym, ale o przemianę serca. 

Bóg chce naszego dobra. Dał nam też wolną wolę. Spróbujmy zmusić się do refleksji nad naszym życiem. Nad dniem dzisiejszym. Co w nim dobrego, a co w nim złego. Jak postępuję, co robię, co myślę? Co mogę zmienić? Gdzie staram się ukryć przed Bogiem?

"Bóg cię widzi" to dobrze. Zawsze daje nam szansę, by się nawrócić. 

Myśl na dziś: "Pracujcie dzisiaj w ten sposób, byście jutro nie musieli się czerwienić" (św. Jan Bosko).