"Panno Przenajświętsza! Któż by w Tobie nie pokładał ufności, gdy Ty ratujesz zrozpaczonych nawet?" (Św. Bernard).

Tytuł bloga niektórym od razu powinien kojarzyć się z naszym wakacyjnym cyklem. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ. Warto zajrzeć! ;)

Ja jednak dziś nie o cyklu wakacyjnym, nie o sanktuariach maryjnych, ale właśnie o samej Maryi. Wielokrotnie przekonałam się ja albo moi znajomi, przyjaciele, o tym, że Maryja jest Matką, która wysłuchuje i wyprasza wiele łask. Chciałabym was zachęcić, byście trzymali się Jej matczynego płaszcza też w wakacje.

Ja prawie codziennie wieczorem odmawiam litanię loretańską. Bardzo ją lubię. Różaniec, a przynajmniej jedna dziesiątka, też jest w codziennym repertuarze. Do odmawiania przynajmniej dziesiątki zmobilizowała mnie, wieki temu, duchowa adopcja dziecka nienarodzonego. Myślę, że w pewien sposób było to zaproszenie. Kogo mam prosić o obronę niewinnego życia, jak nie Tą, która na życie, z nas wszystkich, była i jest najbardziej otwarta. 

Z uwagi na to, że należę do rodziny salezjańskiej, jest dla mnie niezwykle cenna Nowenna do Wspomożycielki Wiernych. Mama wspomaga, naprawdę. Nawet dziś przekonałam się, że moja prośba Jej powierzona, została wysłuchana. 

Wakacje to dobry czas, by może na nowo spojrzeć na Maryję. W końcu to czas pielgrzymkowy. W tym roku na pewno będzie inny.

Spójrzmy na karty Ewangelii. Można stwierdzić, że nie ma Jej za dużo, a z drugiej strony Jej obecność jest konieczna i bez Niej nie miałyby miejsca kluczowe wydarzenia. Uczy nas pokory, zaufania i podążania za Jezusem. To On ma być w centrum, Jej postawa to pokazuje. 

Zachęcam, by w okresie wakacyjnym właśnie sięgnąć do Nowego Testamentu. Przypomnieć sobie, może dobrze znane Ewangelie. Polecam także książkę abp Rysia "Różaniec", zdecydowanie może nam pomóc w poznaniu Maryi. 

Myśl na dziś: "Maryja Wspomożycielka przez swego Boskiego Syna uczyniona została pośredniczką łask i cudów zsyłanych przez Najwyższego" (św. Jan Bosko).