"Jeżeli modlicie się, z dwóch ziaren, które siejecie zrodzą się cztery kłosy" (św. Jan Bosko).

Są dni, gdy może nie potrafimy znaleźć odpowiednich słów. Są dni, gdy zaskakują wiadomości, informacje, w głowie na to wszystko mamy pustkę. Są dni, gdy może osoby, które zdawało nam się, że znamy okazują się być zupełnie inne. A my nie wiemy, co robić. I chyba po prostu jedyną odpowiedzią, gdy nic nie przychodzi nam do głowy, może być modlitwa. Tylko tyle i aż tyle.

Nie ma co analizować, wałkować tematu w te i z powrotem. Po prostu zostaje nam modlitwa. Za samych siebie, za tych, których nie rozumiemy i może nigdy nie zrozumiemy.

Milczenie jest złotem mówią, to modlitwa może być diamentem. Czasem warto milczeć, ale nie ustawać w modlitwie. Nawet, gdy nie jest to takie proste. Łapmy się tego co niejednokrotnie było sprawdzone przez świętych.

Sam Jezus zachęca do modlitwy. Spójrzmy na karty Ewangelii, ile razy się modlił. Modlitwa to taka drabina do Nieba. Czasem ma wiele szczebli, czasem zdaje się, że tylko kilka. Warto jednak iść po tej drabinie. W trudnych chwilach prośmy też innych o modlitwę. 

Myślę, że wiele też przy jakiś zawirowaniach daje spowiedź. Kolejny dar, z którego powinniśmy korzystać nie tylko od święta. 

Czasem jedyną odpowiedzią jest modlitwa. Uchwyćmy się jej. 

Myśl na dziś: "Prawdziwą zemstą katolika jest przebaczenie i modlitwa za osobę, która nas obraża" (św. Jan Bosko).