Módlmy się o pokój
dodane 2021-05-12 19:11
Ile razy to słyszymy? A ile razy tak naprawdę dotarł do nas sens tych słów?
Modlitwa o pokój powinna być oczywista. A nie jest. Nawet ja się na tym łapię. Być może całkiem sporo z nas pomaga poprzez różne fundacje, strony, osobom dotkniętym przez konflikty, ale czy faktycznie modlimy się świadomie o pokój? Codziennie? Raz na jakiś czas?
Chyba właśnie ostatnie dwa dni uświadamiają mi, jak ta modlitwa jest ważna. Obserwujemy, co dzieje się w Izraelu i Strefie Gazy, może myślimy to mnie nie dotyczy, bo to daleko, nic mnie nie łączy. To samo możemy powiedzieć o innych miejscach, gdzie trwają konflikty. Perspektywa chyba zmienia się dopiero wtedy, gdy kogoś mamy w danym miejscu. Nie musi to być rodzina, ale osoba, którą po prostu znamy, mamy kontakt od czasu do czasu i nagle uświadamiamy sobie, że jest ona w miejscu, w którym dzieje się coś złego.
Wczoraj pisałam do znajomej nauczycielki, czy u niej i u jej rodziny wszystko dobrze. I niecierpliwie czekałam na odpowiedź. Odetchnęłam z ulgą, gdy mi odpisała. Ucieszyłam się dzisiaj widząc ją na ekranie komputera. Ale nadal z tyłu głowy mam to, że tam, gdzie mieszka jest niebezpiecznie. I nie wyobrażam sobie bycia na jej miejscu. Mogę dziękować Bogu, że nad moim miastem nie słychać wybuchów, nie wyją syreny i nie muszę uciekać do schronu, czy martwić się o najbliższych.
Chyba po raz pierwszy tak naprawdę dociera do mnie to, że mamy wręcz obowiązek modlenia się o pokój i powinniśmy robić wszystko, by go wprowadzać i o niego dbać.
Dziś wieczorem odmówmy chociaż "Zdrowaśkę", by zapanował pokój na świecie, by ci, którzy wywołują konflikty przeszli przemianę serc. Podziękujmy też za to, że nad naszymi dachami nie latają rakiety i nie słyszymy przeraźliwego wycia syren.
Myśl na dziś: "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi" (Mt 5,9)