Maj to idealny miesiąc, by sobie uświadomić bliskość Maryi.

Choć litania loretańska jest jedną z moich ulubionych, to jakoś jeszcze nie odmówiłam jej ani razu od początku maja. Mea culpa. Czas to zmienić! Szczególnie, że teraz mamy kilka nowych wezwań i wypadałoby się do nich przyzwyczaić ;) Zachęcam więc do zapoznania, jeśli jeszcze nie mieliście okazji ;)

Ale Maryja jest mi bliska i na porządku dziennym w ostatnim czasie jest nowenna do Wspomożycielki, do tego przynajmniej dziesiątka różańca. Czasem po prostu krótkie wezwanie "Maryjo, Wspomożenie wiernych, módl się za nami". 

Maj jest miesiącem maryjnym i warto tę bliskość Matki Bożej docenić. Tak wiele możemy wyprosić przez Jej wstawiennictwo. Ona sama tyle razy przecież upominała się o modlitwę. Jeśli sama prosi, to jak możemy Jej odmówić? 

Jakiś czas temu zobaczyłam uroczy filmik, który pokazuje miłość małej dziewczynki do Maryi. Inspirujące. Dzieci naprawdę czasem bardziej od nas ogarniają, co w życiu jest najważniejsze. My za bardzo zaczynamy analizować, kombinować i ten świat duchowy staje się odległy. 

Spróbujmy dziś, jak ta mała dziewczynka na filmie, przytulić się do Maryi. Oddać Jej nasze troski, porozmawiajmy z Nią o tym, co leży nam na sercu, ale też o tych wszystkich dobrych rzeczach, wydarzeniach. Podziękujmy Jej za wyproszone łaski. 

Myśl na dziś: "Maryja Wspomożycielka przez swego Boskiego Syna uczyniona została pośredniczką łask i cudów zsyłanych przez Najwyższego". (św. Jan Bosko)