Październik to dobry czas, by otoczyć kogoś dodatkową modlitwą.

Pewnie większość z nas chwyta za różaniec w październiku. Może warto, by choć jeden albo chociaż dziesiątka była za kogoś, kto wiemy, że potrzebuje modlitwy.

Może sobie nie radzi, może szuka pracy, może jest na bakier z Panem Bogiem, a może jest nam z daną osobą nie po drodze.

Zastanówmy się. Komu dziś jest potrzebna moja modlitwa? I zróbmy sobie postanowienie, że przez październik modlitwa za tą osobę będzie na liście priorytetów. 

Wiemy, że za pośredniczkę mamy Maryję, a Jej się nie odmawia ;) więc módlmy się przez Jej wstawiennictwo. 

Może stwierdzimy, że nie mamy czasu na dodatkową modlitwę. Czas się zawsze znajdzie. Jest tyle momentów w ciągu dnia, które potrafimy zmarnować albo nie wykorzystujemy ich. 

Idziesz na przystanek? A może na spacer z psem? Do sklepu? Do pracy?

A może znów przeglądasz media społecznościowe? Ilekroć stwierdzisz, że chcesz do nich zerknąć, chwyć za różaniec :) odmów dziesiątkę. 

A może wstaniesz dziesięć minut wcześniej niż zwykle? Albo wygospodarujesz czas przed snem? 

Warto! Wiem, że czasem jest trudno. Mi też potrafi przelecieć dzień i za modlitwy biorę się dopiero późnym wieczorem, ale staram się też wykorzystywać właśnie te momenty przemieszczania się z punktu A do punktu B. 

Myśl na dziś: "To Bóg chce działać, a my powinniśmy modlić się, by zechciał w swej dobroci posłużyć się nami w swoich świętych działaniach" (św. Jan Bosko)