Kruchość modlitwy
dodane 2021-11-15 09:34
Czasem świat zdaje się mówić, że modlitwa nie ma mocy, że jest słaba i krucha. Ale to nieprawda.
W dzisiejszym świecie czasami ma się wrażenie, że modlitwa to wybieranie czegoś kruchego, co nie ma żadnej mocy. Myślę, że każdy z nas niekiedy łapie się na takich wątpliwościach i czuje się bezradny. Szczególnie, gdy modlimy się, a sytuacja jakoś się nie zmienia. To jest trudne. Uczy pokory, cierpliwości i zaufania.
Zaufanie jest dziś bardzo trudną rzeczą.
A jednak modlitwa nie jest czymś kruchym. Ona potrafi kruszyć.
Podoba mi się dzisiejsza Ewangelia. I ta modlitwa niewidomego: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną". I zaufanie tego człowieka, który woła. Sama czasem modlę się jego słowami. Myślę, że w takich trudniejszych momentach ta modlitwa jest właśnie odpowiednia. Niewidomy jest bezradny, czuje swoją bezradność, ale też pokłada ogromną ufność w Jezusi. Wie, że On i tylko On może mu pomóc. Nikt inny tylko sam Bóg.
My często zwracamy się o pomoc do innych albo sami chcemy wszystko ogarnąć, ale nie wpuszczamy tam nawet na krok Boga. Tak jakbyśmy chcieli Go ograniczyć w naszym życiu do bezwzględnego minimum.
Uczmy się od świętych, by stale przebywać w Jego obecności.
Starajmy się dziś oddawać tą nasza bezradność w różnych sprawach Jezusowi. Uczciwie przypatrzmy się naszemu życiu i z pokorą zobaczmy, gdzie panuje bezradność. I powtarzajmy dzisiaj: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną".
Myśl na dziś: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną".