Święty dla tych, którzy bywają "wybuchowi"
dodane 2022-01-24 09:46
Święty Franciszek Salezy bywał cholerykiem, ale praca nad sobą sprawiła, że ludzie kojarzyli go ze słodyczą i łagodnością.
Myślę, że każdy z nas ma czasem dzień, że go "nosi". Ja stwierdzam, że jestem wewnętrznym cholerykiem, choć pewnie sporo osób kompletnie, by mnie o to nie podejrzewało. Pocieszam się, że święci wcale nie bywali "opanowani". Ale! Pracowali nad sobą, nad swoim wadami i ostatecznie ludzie widzieli w nich dobroć, łagodność i miłość Chrystusa.
Dziś wspomnienie św. Franciszka Salezego. Jest to święty, którego też dopiero bardziej poznaję, ale o jego cholerycznym temperamencie słyszałam wcześniej, zresztą ks. Bosko również był cholerykiem, a jednak pewnie nikt z nas, by tego o nich nie powiedział.
Czego nas uczą? Z wadami da się walczyć, można je pokonać, potrzeba jednak czasu, cierpliwości, chęci zmiany i bliskości Chrystusa. Im bliżej Go jesteśmy, tym bardziej potrafimy się do Niego upodobnić. Im dalej, tym jest gorzej. Dlatego też tak ważna jest regularna spowiedź, postanowienie poprawy i małe kroki w kierunku zmiany. My czasem chcemy zmienić wszystko... a tak się nie zawsze da.
Wstając rano z łóżka westchnijmy "Panie, pomóż mi być dziś lepszym człowiekiem niż wczoraj".
A jeśli widzimy, że nas "nosi", to poprośmy o pomoc św. Franciszka Salezego, by pomógł nam przezwyciężać naszą wybuchowość.
Myśl na dziś: "Pilność i staranność, z jaką winniśmy wykonywać nasze sprawy jest rzeczą całkiem różną od troskania się, niepokojenia i niecierpliwości. Aniołowie pilnie chodzą około naszego zbawienia i starannie nam pomagają, ale bez troski, bez niepokoju i pośpiechu. Pilność i staranność należą bowiem do ich miłości, a troska, niepokój i niecierpliwość całkowicie sprzeciwiałyby się ich błogiemu szczęściu. Bo pilność i staranność mogą iść w parze ze spokojem i pogodą ducha, z którą tymczasem troska i niepokój, a tym bardziej niecierpliwość zupełnie się nie godzą." (św. Franciszek Salezy)