I chyba to jest czasem najtrudniejsze.

Wcale się nie dziwię, że św. Paweł w liście do Koryntian pisze "Miłość cierpliwa jest" i ta cierpliwość wymieniona jest jako pierwsza.... Gdy się wejdzie głębiej w to zdanie to pasuje ono do tak wielu sytuacji... Nie tylko dotyczących narzeczeństwa, małżeństwa, czy oczekiwania na drugą osobę. Bo o tym pewnie myślimy w pierwszej kolejności, a przecież miłość wyraża się też w wielu innych płaszczyznach. 

Od miesiąca gościmy w domu Ukrainki. Mamę i trzy wspaniałe córki.

Widzę, ile cierpliwości ta nowa sytuacja nas uczy. Najpierw sam czas oczekiwanie na ich przyjazd, bo człowiek chciałby już od razu, zaraz po zgłoszeniu chęci pomocy je widzieć, a tu czekanie, które ciągnie się i ciągnie.... Ja się zaczęłam śmiać w pewnym momencie, że Pan Bóg mówi: najpierw skończcie przygotowania, a potem będzie rodzinka ;)

Potem czas poznawania się, otwierania się czy nawet zaufania. Bo ostatecznie spotkały się ze sobą totalnie obce rodziny, a teraz wszyscy mamy wrażenie, jakbyśmy się znali od lat. Ale też potrzeba było czasu, przełamywania czasami jakiegoś zniechęcenia, zmęczenia. Wszyscy wzajemnie się od siebie uczymy.

Po drodze następowały różne zwroty akcji, ale ten czas jest czasem uczenia się cierpliwości, czasem błogosławieństwa. 

Nagle zyskałam trzy siostry :) a mój psiak ma większe stado do pilnowania, co bardzo mu się podoba. 

I choć czasem są trochę gorsze dni, to jednak nie zniechęcamy się. Po burzy zawsze wychodzi słońce.  

Miłość cierpliwa jest... Bóg uczy cierpliwości.... W końcu On ma jej z nas wszystkich najwięcej. Cierpliwość łączy się z wytrwałością. 

Są dni, gdy jej brakuje, ale trzeba być wytrwałym. Bo w życiu czeka nas wiele różnych sytuacji. Jedne będą dotyczyć rodziny, inne pracy. Lista jest bardzo długa. 

Uczmy się cierpliwości i prośmy o nią Boga. 

Dziś wieczorem zerknijmy do znanego nam wszystkim "Hymnu o Miłości". 

Myśl na dziś: "Miłość cierpliwa jest". (1 Kor 13)