Jakim jestem przyjacielem...
dodane 2022-05-09 18:13
...dla samego siebie?
Ostatnio łapię na tym, że często potrafimy wiele dać innym, a zapominamy o samych sobie, co z jednej strony jest wspaniałe, że potrafimy być empatyczni i wrażliwi i potrafimy się dzielić, ale jeśli nie znajdziemy w tym balansu i jeśli nie zadbamy o samych siebie, w pewnym momencie zderzymy się ze ścianą.
Bo ostatecznie mamy kochać bliźniego, jak siebie samego, a jeśli siebie nie kochamy i nie zadbamy o siebie, to jak mamy dobrze kochać drugiego, gdy będzie w nas wzrastać frustracja, stres, zmęczenie, itd.
Czasem warto się zatrzymać na chwilę i przyjrzeć się dokładnie, bez owijania w bawełnę, czy i jak o siebie dbamy fizycznie i duchowo. Czy w ogóle dbamy? A może jedną z tych sfer kompletnie zaniedbujemy. Ile czasu poświęcamy sobie? Na swój rozwój? Na hobby? Na czas spędzony z Bogiem? Na spacer? A czasem na tzw. drobne przyjemności?
Kilkakrotnie rzuciła mi się w oczy grafika ze zdaniem ks. Malińskiego "Pierwszą osobą, którą Bóg dał Ci pod opiekę, jesteś ty sam". Chyba warto je sobie trochę porozważać. Bo nie chodzi o to, byśmy nagle stali się totalnymi egoistami, ale my też jesteśmy ważni w oczach Boga. Ks. Bosko mawiał, że "Bogu nie są miłe rzeczy czynione z przymusu", a Franciszek Salezy mawiał, by "czynić wszystko z miłością, ale nic na siłę".
Warto się zastanowić, czy pewnych rzeczy nie robię tylko i wyłącznie ze względu na opinię innych, a może mieliśmy dobre chęci, ale nagle pewne rzeczy zaczęły nas przerastać, a my boimy się z nich wycofać i trwamy....
Myślę, że warto porozmawiać z kimś mądrym - kierownikiem duchowym, kapłanem, może psychologiem. Osobą, która będzie mogła pomóc na spojrzeć na pewne sprawy z dystansem. A może zwróci nam uwagę na coś, czego my zwyczajnie nie dostrzegamy.
Myśl na dziś: "Pierwszą osobą, którą Bóg dał Ci pod opiekę, jesteś ty sam" (ks. Mirosław Maliński)