Adwentowe oczekiwanie niesie w sobie wiele nadziei

dodane 06:55

zdjęcie: unsplash

„Piękne zadanie na Adwent: obudzić we wspomnieniach dobroć, a przez to otworzyć drzwi nadziei”. Benedykt XVI

Dobrze, że mamy Adwent. Potrzeba nam czasu nadziei, a Adwent go niesie. Po raz pierwszy chyba aż tak bardzo nie przeszkadzają mi zbyt szybko pojawiające się ozdoby, reklamy czy typowe już od lat piosenki. Przy tym, że codziennie stykamy się z naprawdę smutnymi i strasznymi wiadomościami, potrzebujemy tych małych radości. Nawet jeśli niektóre piosenki znamy prawie na pamięć i może nie do końca oddają to, co w zbliżających Świętach Bożego Narodzenia najważniejsze, to jednak dobrze jest się trochę uśmiechnąć pod nosem i sobie ponucić. 

Warto jednak uświadamiać sobie nie tylko na początku Adwentu, ale codziennie, Kto jest w tym czasie najważniejszy i Kogo oczekujemy. 

Pamiętajmy też, by ten Adwent przeżyć świadomie. By był to czas naszego nawrócenia, dobrych uczynków - tych małych i tych trochę większych, ale najważniejsze, by były czynione z miłością. Może będzie to uśmiech, może mała karteczka z dobrym słowem schowana do kieszeni bliskiej nam osoby, pozmywanie naczyń bez zbędnych komentarzy ;). Jeśli mamy możliwość, czas i chęci to zaangażujmy się np. w jakąś akcję charytatywną. Możliwość mamy mnóstwo. Wystarczy się trochę rozejrzeć, poszukać. 

Warto sięgnąć w tym czasie i zagłębić się jeszcze bardziej w czytanie Pisma Świętego (zapraszam do czytania rozważań psalmów na stronie gosc.pl). Znajdźmy czas. A może sięgniemy po jakąś dodatkową modlitwę. Ja lubię w ostatnich latach sięgać po litanię loretańską. Każda inna modlitwa jest równie dobra. Może ktoś zmobilizuje się do dziesiątki różańca - np. codziennie w innej intencji. Dzisiaj możemy znaleźć mnóstwo propozycji, jak przeżyć Adwent, poszukajmy chociaż jednej :)

Jeśli mamy okazję, wybierzmy się na roraty. Tym bardziej, jeśli macie dzieci, niech one was mobilizują. Od nas zależy, czy kiedyś będą chciały uczestniczyć w roratach. Pamiętam, jak z rodzicami i bratem chodziłam na roraty. Wspaniały czas. I po latach bardzo miło wspominam i jeśli jest możliwość to też chętnie w Adwencie się na nie wybieram. Co prawda, niestety w tym roku będzie z nimi trochę krucho, ale na ile się da, to chcę być na roratach albo na Mszy. Takie umocnienie duchowe zawsze dużo daje. I pomaga się lepiej przygotować do Świąt i ich dobrego przeżycia. Bo ostatecznie przecież nie o dekoracje, wielkie sprzątanie i 12 potraw chodzi.  

Nie odkładajmy też spowiedzi na ostatni moment. Zawsze trudniej się potem zebrać. Pamiętam jak dawno temu dostaliśmy w podstawówce taką fajną "ścieżkę adwentową" - na kolejnych "okienkach" można był zaznaczać czy się było na roratach, chyba czy coś się dobrego zrobiło, ukazane były symbole adwentowe i pamiętam, że była miotełka i szufelka symbolizująca właśnie spowiedź. Wymiećmy te nasze grzechy z serca i z radością uczestniczmy w pełni w Eucharystii. 

Życzę sobie i Wam, by ten Adwent wypełniony był nadzieją i by stał się dla Was czasem wzrastania ku Niebu. 

Myśl na dziś: „Piękne zadanie na Adwent: obudzić we wspomnieniach dobroć, a przez to otworzyć drzwi nadziei”. Benedykt XVI

Codziennie Kawka

REKLAMA
nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024