"Matko najmilsza, módl się za nami". Jak dobrze, że jest maj.

Jak dobrze, że jest maj. Bardzo lubię ten czas w ciągu roku, gdy odmawia się litanię loretańską. Oczywiście odmawiać można ją codziennie, ale w maju szczególnie jest wyróżniona. To takie uciekanie się do Matki, tej najmilszej, tej, która wszystko rozumie. Przez Jej wstawiennictwo można tak wiele wyprosić.

Przecież codziennie spotykamy się z różnymi sytuacjami, problemami, swoimi i ludzi nam bliskich, a czasem słyszymy o problemach osób zupełnie nam nie znanych. Warto przez wstawiennictwo Maryi prosić o pomoc dla nas, ale i może czasem przede wszystkim dla innych. 

Oddawajmy te wszystkie sprawy, które leżą nam na sercu Maryi. Chrońmy się w Jej ramionach, prośmy, by okrywała nas swoim płaszczem. By wstawiała się u Swojego Syna, by Ten zanurzał nas w ogromie Swojego Miłosierdzia, którego bardzo potrzebujemy, zawsze. Szczególnie, gdy wydaje nam się, że wszystko mamy pod kontrolą i zaczynamy polegać na sobie, na innych, na rzeczach, a nie na Bogu. 

Prośmy, by Maryja brała nas codziennie za rękę i prowadziła do Jezusa. Bierzmy z Niej przykład. Ona jest wzorem, jak należy podążać za Jezusem. Jak należy słuchać Boga. Jak być dobrym człowiekiem. Jak stawać się narzędziem w ręku Boga. 

Nawet jeśli może nie możemy wybrać się na majowe do kościoła, to starajmy się w tym majowym czasie odmawiać litanię loretańską. Rozważajmy kolejne wezwania. Może któreś z nich szczególnie do nas przemówi, niech stanie się naszym aktem strzelistym w ciągu dnia. 

Myśl na dziś: "Wspomożenie wiernych, módl się za nami" (Litania loretańska)