Dobry sposób, by małymi krokami wypełnić dzień modlitwą.

W ciągu roku chyba do głowy przychodzą nam głównie dwie litanie - loretańska i do Najświętszego Serca Pana Jezusa. A doskonale wiemy, że przecież jest ich dużo więcej. 

W maju odmawiałam loretańską, w czerwcu do Najświętszego Serca, przyszedł lipiec i tak sobie myślę, może warto zacząć kolejną? Mimo, że jeszcze i tak codziennie staram się odmawiać litanię do św. Józefa.  Chciałam jednak, by każdy miesiąc miał "patrona". Stwierdziłam, że w lipcu bardzo przyda mi się wsparcie Ducha Świętego. I tak od pierwszego lipca odmawiam litanię do Ducha Świętego. Jaka będzie kolejna litania, jeszcze nie wiem. Ale wiem, że regularna modlitwa pomaga. 

Staram się, by dzień zaczynał i kończył się modlitwą. Rano pierwsza rzecz po którą sięgam to Biblia. Otwieram na Psalmach. Wieczorem czytam kolejny fragment ze Starego Testamentu i fragment z Nowego. Są momenty, że się nie chce ;) a czasami faktycznie też nie wychodzi. Ale podobno nawyki wyrabia się przez 21 dni. Więc nawet gdy czasami się nie uda, to kolejnego dnia się udaje. Poza tym widzę, że bardzo dużo odkrywam różnych niesamowitych powiązań między Starym a Nowym Testamentem. Więc warto czytać, rozważać, sięgać po Biblię :) To naprawdę dobry sposób, by poznać naszego Stwórcę :)

Nie musimy od razu czytać, czy modlić się godzinami. Małe kroki. 

Jeśli litanie nie należą do waszych ulubionych modlitw, to może znajdziecie takie, które bardziej przemówią do waszego serca. Ważne, by się modlić i wypełniać dzień modlitwą. Może zaczniecie od krótkich aktów strzelistych. Bądźmy wytrwali.    

Myśl na dziś: "Kiedy się modlicie, myślcie o tym, co czynicie. Modląc się rozmawiacie z Bogiem. Rozmawiać to znaczy wymawiać dobrze słowa, by być zrozumianym, a więc modląc się odmawiajcie modlitwy powoli i takim tonem, jakim rozmawiacie z waszym najlepszym i najgodniejszym przyjacielem". (św. Jan Bosko)