I to nie tylko bliskiej osobie, ale czasem zupełnie nam obcej.

Pewnie zdarza nam się, że ktoś prosi nas o modlitwę. A część z nas modli się także, że tych, których nie zna - ofiary, mijanych na ulicy ludzi. Tak sobie myślę, że modlitwa to naprawdę piękny sposób na powiedzenie komuś "kocham cię", nawet jeśli ta osoba się o tym nie dowie. 

Słuchamy czy czytamy wiadomości - bardzo różne - od wojny po celebrytów, chciałoby się napisać. Obserwujemy różne osoby to tu, to tam. Jedni nas denerwują, inni motywują, a jeszcze inni może pozostają obojętni. A gdyby tak codziennie chociaż za jedną osobę - znaną, nieznaną się pomodlić. Króciutko. Może czasem szczególnie za taką, która nas denerwuje np. wybrany polityk ;) albo za gwiazdę, która na oczach wszystkich może właśnie zalicza kolejny dół. Albo za taką osobę, która czyni wiele dobra i przydadzą jej się siły do dalszego działania. Bo przecież takie osoby też znamy.

My tak często skupiamy sią na ocenianiu, krytykowaniu kogoś, ale nic nie robimy dalej. Błogosławmy. Módlmy się. 

Narzekasz na kogoś? Pomódl się za niego. Będzie ci lepiej, a może właśnie twoja modlitwa dotknie też serca danej osoby w najbardziej zaskakującym momencie, bo Pan Bóg działa nieszablonowo. 

Gdybyśmy częściej potrafili modlić się za tych, którzy nie są nam bliscy, świat byłby lepszy. Gdybyśmy częściej potrafili pamiętać w modlitwie o tych, którzy są nam bliscy, świat byłby lepszy. Świat potrzebuje modlitwy jednych za drugich. Może właśnie na wakacje warto podjąć się modlitwy za innych. 

Myśl na dziś: "Prawdziwą zemstą katolika jest przebaczenie i modlitwa za osobę, która nas obraża". (św. Jan Bosko)