Warto też zaprosić do niej świętych.

Ostatni czas był dla mnie wyzwaniem. Szukaniem odpowiedzi, które wcale nie przychodziły na już, na wczoraj, jakby się czasem chciało.

Wiem jednak, że warto było trwać na codziennej modlitwie. Powierzać sprawy Bogu i prosić o rozeznanie. Cieszę się, że oprócz Ducha Świętego zaprosiłam do tej wędrówki św. Klarę i św. Franciszka, którzy są mi bliscy jeszcze od lat nastoletnich :) Nie zabrakło też św. Józefa i wiem, że św. Jan Bosko również wspierał. 

Jestem też niesamowicie wdzięczna za to, że inne osoby również wspierały modlitwą. To ważne, by o nią prosić, by modlić się, gdy inni nas proszą. Ostatecznie jesteśmy jedną wielką wspólnotą, rodziną. To piękne, że modlitwa łączy nas nie tylko między sobą, ale i z Niebem. 

Wielkimi krokami zbliża się październik. Dobrze, że mamy miesiące, które tak mocno podkreślają też rolę Maryi w naszym życiu. Dobrze, że przypominają nam, że nawet w trudnych momentach mamy naszą kochaną Mamę, która nie zostawia swoich dzieci. Chwytajmy za różaniec. Czasem jedno "Zdrowaś Mario" może zmienić nasze patrzenie na pewne sprawy. Modlitwa ma nas zmieniać. Różaniec uczy systematyczności. Jeśli nie zawsze możemy odmówić cały, to spróbujmy chociaż 10, albo nawet jedno "Zdrowaś Mario".

Dobrze, by mieć też w sercu dobrą intencję. Zawsze jakaś się znajdzie. Od modlitwy o pokój, po szczęśliwe rozwiązanie, od nawrócenia po potrzebne łaski. 

Jeśli szukamy odpowiedzi, módlmy się. Czasami jednak musimy na nie poczekać, a czasem może nie będą takie, jakbyśmy chcieli, ale ufajmy i módlmy się. Zaprośmy do modlitwy świętych, niech poczują się potrzebni ;)

Myśl na dziś: "Kiedy się modlicie, myślcie o tym, co czynicie. Modląc się rozmawiacie z Bogiem. Rozmawiać to znaczy wymawiać dobrze słowa, by być zrozumianym, a więc modląc się odmawiajcie modlitwy powoli i takim tonem, jakim rozmawiacie z waszym najlepszym i najgodniejszym przyjacielem" (św. Jan Bosko)