Z powołaniem jest jak z chodzeniem po wodzie...
dodane 2023-10-14 18:45
...nigdy do końca nie jesteśmy gotowi, ale ważne, by wzrok mieć utkwiony w Jezusie.
Można przeczytać milion książek, można wysłuchać milion podcastów, konferencji, brać udział w warsztatach, rekolekcjach i nigdy do końca nie będzie się gotowym i przygotowanym na to, co przyniesie nam nasze powołanie - zakonne, małżeńskie, w samotności, ale też czasem związane z danym zawodem.
Warto oczywiście poszerzać swoją wiedzę w obranym przez nas "kierunku". Jednak życie często nas sprawdza. Możemy mieć przegadane sprawy, ale w teorii zawsze bywamy mocniejsi i jesteśmy optymistami, "dam sobie radę", "mnie to nie spotka". A potem następuje zderzenie ze ścianą, mocniejsze lub lżejsze.
I tak sobie myślę, że z powołaniem jest jak z chodzeniem po wodzie. Z jednej strony boimy się, tak po ludzku, tego, co nieznane, z drugiej strony fascynuje nas to.
Jeśli chcemy wyjść z łodzi (naszej sfery komfortu, tego, co znamy, naszego życia przed powołaniem), to najważniejsze byśmy nasz wzrok mieli utkwiony w Jezusie. Bo Piotr dopóki patrzył na Jezusa, nie tonął.
Pomimo burzy wokół, jesteśmy w stanie stać na wodzie dopóki nasze serce, nasze myśli, nasz wzrok ciągle kieruje się ku Jezusowi. Ale nawet, gdy czasem zwątpimy w nasze powołanie - zakonne, małżeńskie, może w samotności, i zacznie nam się wydawać, że już nie damy rady, że toniemy, to nie bójmy się krzyknąć: "Jezu, ratuj".
Nie bójmy się wołać do Boga, by nam pomógł przezwyciężyć te trudności, które nagle wydają się jak morskie bałwany. On jest przy nas. On potrafi tak wiele rzeczy zmienić.
Tylko trwajmy przy Nim i nie dajmy się zwieść podszeptom szatana "odpuść, nie warto, daj spokój, inni też porzucają swoje powołanie".
Trwajmy przy Jezusie. Bo przy Nim nawet chodzenie po wodzie jest możliwe.
Myśl na dziś: "Chcecie by szatan uciekł od was, odwiedzajcie często Jezusa w Najświętszym Sakramencie" (św. Jan Bosko).