Nawet jeśli wszystko świadczy przeciwko temu.

Są dni, które zwyczajnie są ciężkie z różnych powodów - czasem błahych, a czasem naprawdę poważnych. I jak tu mówić o tym, że dzień jest błogosławiony? Zauważać błogosławieństwo? To nie jest łatwe. Ale Pan Bóg jest w każdym dniu, dobrym, złym, wspaniałym, średnim. Pan Bóg nie jest tylko w wybranych dniach.

On jest w każdym, a my możemy się w Nim zanurzyć. Uchwycić się Go. Od otwarcia oczu aż po ich zamknięcie. 

To błogosławiony dzień - głosi napis na podkładce pod kubek kawy czy herbaty, którą mam na biurku. Przypomina mi o tym codziennie. 

To błogosławiony dzień - gdy rano sięgam po Psalmy zamiast po telefon w pierwszej kolejności.

To błogosławiony dzień - gdy kończę go litanią, czytaniem Starego i Nowego Testamentu.

To błogosławiony dzień - bo ciągle Pan Bóg pozwala mi zacząć od nowa, pozwala mi obudzić się i daje pole do działania. 

To błogosławiony dzień - bo jeszcze tyle rzeczy może się zmienić na lepsze. 

To błogosławiony dzień - trzeba tylko odrobinę się wysilić, by to zauważyć. 

To błogosławiony dzień - chcę być za to wdzięczny/a Bogu. 

To błogosławiony dzień - zacznijmy go od modlitwy "Niech cię Pan błogosławi i strzeże...."