Gdzie leży sekret skutecznego inspirowania innych Chrystusem?

Książka, która niby przypadkiem wpadła mi tego niedzielnego ranka w ręce. "Kapłan nie należy do siebie" arcybiskupa Fultona Sheen'a. W niej niby przypadkiem otwarty fragment na poranne rozmyślanie: "W umysłach ludzi sceptycznych nie zrodzi się żadne głębokie przekonanie, dopóki nie zobaczą poranionych dłoni i złamanego serca kapłana, który ofiaruje się wraz z Chrystusem. Kapłan umartwiony, kapłan oddzielony od tego świata - tacy inspirują, umacniają i chrystianizują dusze".

To "niby przypadkiem" jest z mojej strony oczywiście ironią. Ale i nie chcę nadawać symbolicznych znaczeń codziennym gestom i ich efektom. Niemniej jednak to rozmyślanie trwać będzie długo. I nie skończy się tej niedzieli.