Obojętność gołębicy

dodane 13:32

Co musi zrobić kobieta, aby poderwać mężczyznę? Nic. W końcu to nie ona jest od podrywania. Ktoś słyszał, żeby pułapka ganiała za myszą?

Ostatnio byłam na bardzo miłej wycieczko-pielgrzymce z mojej nowej parafii. Średnia wieku była co prawda 60+, ale wbrew pozorom, świetnie się bawiłam w takim towarzystwie. Z każdym miałam o czym rozmawiać, a starsze panie okazały się fantastycznymi rozmówczyniami i obserwatorkami życia.

W pewnym momencie przysiedliśmy całą grupą, starsze panie i ja, na ławkach wokół rynku, na którym zebrało się mnóstwo gołębi. Rozmawiałyśmy o pogodzie, o dzieciach biegających za ptakami, aż w pewnym momencie rozbawiła nas scenka gołębich zalotów. Oto samiec gołąb, napuszony, gruchający, zamiatający ogonem, obskakuje samiczkę, która obojętnie wymija go i dalej poprawia swoje piórka. On znów "atakuje", chodzi za nią krok w krok, nadyma się, puszy, grucha, a ona - nic. Żeby jeszcze bardziej dać mu do zrozumienia, że go nie zauważa, zaczęła dziobać ziarenka. Ale on nie ustępuje i znowu drepcze za nią krok w krok, jeszcze bardziej się nadymając. Zdziwiłam się, bo pomimo tylu prób – a trzeba przyznać że ten mały spektakl trwał już dobrych parę minut – gołębica nadal nie wykazywała choćby cienia zainteresowania. Pomyślałam: jak to w takim razie możliwe, żeby te ptaki w ogóle się rozmnażały, skoro ze strony samiczki jest taki beton matrymonialny? A może te mądre zwierzęta  po prostu wiedzą lepiej, jak się zachować w sprawach damsko-męskich?

Te uparte zaloty nie dawały mi spokoju i zaczęłam się nad tym głębiej zastanawiać. Kilka dni po tej wycieczce obejrzałam jeden z moich ulubionych filmów "Rozważną i romantyczną" - tak, Jane Austen znowu w akcji. Jest tam taki wątek, że jedna z panien jest zakochana w dżentelmenie, ale nic mu o tym nie mówi, ponieważ on jest już dawno zaręczony z inną. I zamiast zainterweniować, ukrywa swoje uczucia, a nawet pomaga mu zorganizować jego własny ślub, dając mu do zrozumienia, że teraz jest tylko jego przyjaciółką. Cała historia jest dużo bardziej skomplikowana, ale przebija się w tym wszystkim jeden ważny motyw – ukrywanie przez kobietę swoich uczuć wobec mężczyzny ukazane jest jako coś pozytywnego. Co więcej, jest to z dużą korzyścią i dla niej, i całego przyszłego związku, bowiem koniec końców ów dżentelmen oświadczył się właśnie tej bohaterce, która z niczym się nie zdradziła, że mu na nim zależy. Zastanawiające, bo zawsze myślałam, i popkultura feministyczno-seksoholiczna mi to wmawiała, że kobieta również powinna zdobywać, że czasy rycerzy i księżniczek już dawno minęły, że trzeba mówić mężczyźnie, na co ma się ochotę, bo oni kochają, kiedy kobieta przejmuje inicjatywę i to ona podrywa. Serio?

Fascynuje mnie postać Maryi, którą stawiam sobie za wzór. I coraz częściej zauważam, że kiedy stoję przed trudną decyzją, zadaję sobie pytanie: A co Maryja by zrobiła w tej sytuacji? Wiem, że powinniśmy stawiać sobie za wzór Pana Jezusa, z tym, że Pan Jezus, choć Bóg, w swojej ludzkiej naturze jest mężczyzną, dlatego dla mnie, kobiety, Maryja jest bliższa w tym sensie, że łatwiej jest mi się z Nią utożsamiać.

Najbardziej zdumiewa mnie w Maryi Jej... milczenie. Ten moment, w którym wiedziała, że jest Matką Zbawiciela, Boga, a mimo to nie wyjawiła Józefowi ani słowa. A przecież za samo podejrzenie cudzołóstwa groziła jej okrutna śmierć przez ukamienowanie. Ona jednak zaufała Bogu, że On sam zaopiekuje się swoją Oblubienicą. Doskonale zaufała także swojemu małżonkowi, który, bądź co bądź, nie był tak doskonały jak Maryja i w sercu miał różne myśli.  Mimo wszystko widząc Maryję tak piękną i spokojną, a jednak brzemienną, nie wiedząc co o tym sądzić, postanowił Ją oddalić, aby raczej samego siebie skazać na pohańbienie, niż Ją na śmierć. I wówczas Bóg zainterweniował i wszystko mu wyjaśnił. A Maryja milczała.

Po ludzku – nielogiczne. Dlaczego od razu nie powiedziała Józefowi, przecież zaoszczędziłaby mu, a także i sobie, cierpienia. Tak samo zastanawiające jest Jej milczenie, kiedy Józef budzi Ją w środku nocy i nakazuje uciekać z Dzieciątkiem do Egiptu. Maryja nie pyta: ale dlaczego? Co się stało? Dlaczego jesteś taki wystraszony Józefie? Czy coś nam zagraża? Ona po prostu spakowała się i wyruszyła, w absolutnym posłuszeństwie swojemu mężowi. Nie kierowała nim, nie mówiła mu, co ma robić, bo wierzyła, że on będzie wiedział, co dla nich i dla Dziecięcia, będzie najlepsze. Zaufała mu, i tym zaufaniem pociągnęła go do działania. Milczała, i tym milczeniem zmobilizowała go do mówienia. Co ciekawe, z początku w ogrodzie Eden to Adam pierwszy się odezwał, a kobieta milczała. Ona po prostu stała i była piękna, swoją pięknością dopełniała wspaniałość stworzenia. Jej milczące piękno zaktywizowało dotąd milczącego mężczyznę. I wykrzyknął na jej widok z radości: Ta jest dopiero kością z moich kości!

Czy milczenie kobiety, jej bierność w stosunku do mężczyzn, to jest najlepsza recepta na znalezienie sobie męża? Dawne czasy, ukazywane m.in. w powieściach Jane Austen, zdają się dawać ku temu jakąś wskazówkę. Oczywiście, nie oznacza to, że kobieta ma w takim razie siedzieć z założonymi rękami i czekać na księcia. Ale może warto zaryzykować i zamiast wybrać się na "łowy" męskich serc, po prostu pójść z przyjaciółką na kawę, zainwestować w siebie, pięknie się ubrać, poczytać książkę w parku, po prostu sprawić sobie przyjemność. I to niech mężczyźni za nami skaczą, puszą się i gruchają. Koniec końców, populacja gołębi nadal ma się dobrze i jakoś drastycznie nie spada, więc ta pozorna obojętność gołębicy chyba tylko bardziej "nakręca" męskie osobniki. Poza tym to ogromna wygoda, kiedy to oni muszą pierwsi odsłaniać swoje serca i zamiary, martwić się, stawać na głowie i kombinować, a my tylko ewentualnie albo się zgodzimy na ich propozycje, albo nie. W końcu, to nie pułapka gania za myszami.

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024

Ostatnio dodane