Gołe panie nie pomagają
dodane 2016-06-22 13:52
Nie jestem mężczyzną, ale mężczyznom współczuję. Dbanie o czystość serca w obecnych czasach to heroizm.
Brytyjscy rodzice oburzeni - stacja ITV w przerwie meczu Anglia-Słowacja wyemitowała reklamę prezerwatyw. Pikantną reklamę. Brytyjczycy może do najbardziej konserwatywnego środowiska nie należą (wszak w ichniej telewizji są takie perełki jak Big Brother gwiazd z sex taśmami na żywo), ale trzeba przyznać, że w brytyjskiej przestrzeni publicznej odbiorcy nie są atakowani gołymi paniami tak jak w Polsce. I cieszy postawa rodziców, którzy w porę zareagowali na taką emisję przed godziną 21.00, kiedy mecz z rodzicami oglądały także 8-10 letnie dzieci.
Mnie osobiście gorszą takie reklamy, z porozbieranymi paniami również, mimo, że sama jestem kobietą. Boli mnie zwłaszcza jedna, wyjątkowo "oryginalna" reklama, którą mijam dwa razy w drodze do pracy. Pani rozebrana jak do rosołu, z napowietrzonymi ustami, zasłania się tylko dwoma tabliczkami: u góry tabliczka z napisem +10, na dole -10. Reklama chirurgii plastycznej. I teraz pytanie: do kogo ta reklama jest skierowana? Do mnie, jako kobiety? Bo jeśli tak, to przekaz kompletnie nietrafiony, ponieważ wyretuszowana nadmuchana lalka nie przekona mnie do operacji plastycznej. Ani odsysania tłuszczu. Chyba, że reklamodawca chce zadziałać na delikatną sferę kobiecych kompleksów, wmawiając im: patrzcie, ona taka piękna, taka goła i bez tłuszczu, a wy takie brzydkie i grube - migiem do gabinetu!
Ale skoro na olbrzymim bilbordzie jest goła pani, to może reklama jest skierowana tylko do mężczyzn? Tych bogatych, którzy fundują swoim paniom (żonom? kochankom?) takie zabiegi dla własnej "przyjemności oka". Może to i jest jakaś myśl, ale jaką trzeba być kobietą, żeby zgodzić się na coś tak upokarzającego? Gdyby mnie mój chłopak/narzeczony zaproponował taki zabieg, błyskawicznie zmieniłby status z "zaręczony", na "wolny". Z błogosławieństwem na dalszą drogę życia.
Ale reklama chirurgii plastycznej to niejedyna goła pani na mieście. Takich gorszących bilbordów jest mnóstwo i to nawet niekoniecznie reklamujących bieliznę, ale też myjnię samochodową czy... trumny. I może ktoś pomyśli o mnie: ależ z niej zakonnica - ale te obrazy mają negatywny wpływ na tych wszystkich panów. Mężczyźni są wzrokowcami i wiele rzeczy widzą - co nie znaczy, że wiele o tym mówią. A to, co widzą, bardzo na nich oddziałuje. Ale nawet jak zerkną mimochodem, ten obraz zostanie im gdzieś w głowie. A potem porównując go z rzeczywistością cellulitu, fałdek i zmarszczek - mogą zacząć grymasić.
Ale nie o same grymaszenie chodzi, lecz o czystość. Czystość serca, oczu i duszy. Jak być czystym, kiedy wokół tyle brudu, który spływa na nas strumieniami z bilbordów, telewizji, internetu? Z wyskakującymi stronami, na które nie ma się ochoty wchodzić? Czy można się przed tym schować? Zamknąć w pustelni? Odciąć od internetu? Można, ale to droga dla nielicznych. Można z tym walczyć, protestując przeciwko zaśmiecaniu przestrzeni publicznej gołymi paniami. Ale przede wszystkim trzeba się modlić - i swoją czystość powierzyć w ręce Jezusa, aby On jej strzegł i chronił przed zniszczeniem. Zgorszenia przyjdą, Pan Jezus przed tym ostrzegał, ale biada temu, przez którego miałyby przyjść. Za goliznowych reklamodawców trzeba się modlić szczególnie.