Jestem dziurawym wiadrem

dodane 15:26

Grzechy, zranienia, nieciekawe dzieciństwo, złe wybory - myślisz, że to cię przekreśla jako chrześcijanina "idealnego"? A co, jeśli ci powiem, że w twoich ranach jest ratunek dla wielu?

Jest taka historia o dwóch wiadrach. Jedno, śliczniutkie, nowiuteńkie, błyszczące, całą wodę zachowuje  w sobie, dzięki czemu kwiaty w ogrodzie dostają jej jak najwięcej. Drugie, stareńkie, zardzewiałe, dziurawe, nie donosi całej wody do ogrodu i sporo jej po drodze rozlewa. Jednak ogrodnik używa ciągle tych dwóch wiader do pracy.

Wiadro nowe przechwala się, uważając, że jako jedyne spełnia idealnie to, do czego zostało stworzone, podczas gdy wiadro dziurawe marnotrawi wodę i jest bezużyteczne. Wiadro stare z bólem i pokorą przyznaje mu rację. "Ale się staram..." - dodaje.

Pewnego dnia ogrodnik słyszy tę wiadrową "wymianę zdań" i postanawia zainterweniować. Stawia wiadra na ziemi i pokazuje im ścieżkę, która codziennie pokonuje, aby podlać kwiaty w ogrodzie. Ścieżka po tej stronie, po której niósł wiadro nowe jest sucha i spękana, za to ścieżka po tej stronie, gdzie trzymał wiadro stare, jest zielona, kwitnąca, wiele młodych pędów pnie się w stronę słońca.

Nasze grzechy i ich skutki, nasze zranienia i bolesne wspomnienia czasem mogą wywołać w nas przekonanie, że w porównaniu z "chrześcijaninem idealnym" (o ile w ogóle taki istnieje), wypadamy blado. Mamy lęki, mamy swoją "przeszłość", której często się wstydzimy i ogólnie czujemy się trochę gorsi od tych lepszych, którzy nigdy nie zgrzeszyli. Ale czy to znaczy, że dla nas już nie ma ratunku? Nie!

Najlepszym przykładem jest św. Maria Magdalena. Wielka grzesznica, którą Jezus powołał do innego, pełnego życia w Bożej miłości. Porzuciła swój grzech i przyłączyła się do Zbawiciela, choć wiedziała, ze jest niegodną i nigdy nie zapomniała o swojej przeszłości: "Grzech mój jest zawsze przede mną" (Ps 51, 5). Jednak to właśnie ona, wielka grzesznica, wytrwała pod krzyżem wraz z Matką Bolesną i świętym Janem. Właśnie ona, nie Apostołowie, którzy przecież tyle chodzili z Jezusem, tyle Jego cudów widzieli i którzy prawdopodobnie mogli pochwalić się lepszą reputacją od tej kobiety. W końcu to właśnie jej jako pierwszy ukazał się Chrystus zmartwychwstały. I ona stała się Apostołką Apostołów.

Nie twierdzę jednak, że życie w grzechu jest "lepsze" od życia w cnocie, bo wtedy Pan Bóg cię bardziej kocha i ma się wówczas więcej zasług. To nieprawda. Pod krzyżem stała nie tylko grzesznica, ale i czysty Jan. I Przeczysta Dziewica, która nigdy żadnym grzechem się nie splamiła. O tym też warto pamiętać. Cnota wyrabia w nas siłę do wytrwania pod krzyżem.

Czasem jednak jest tak, że z wielkich grzeszników powstają wielcy święci. I to nie dlatego, że grzeszyć jest tak fajnie, a nawracać się - jeszcze fajniej, ale dlatego, że ci ludzie dogłębnie poznali swoją słabość i głęboko się nią przerazili. Przerazili się, ale szybko przeszli do czynów pokutno-zadośćuczyniających Bogu. Maria Magdalena po Zmartwychwstaniu Chrystusa prowadziła życie pokutnicze i często na obrazach jest właśnie tak przedstawiana, jako pokutująca, z oczami pełnymi łez wzniesionymi ku niebu.

Chrześcijanin z niezbyt milusią przeszłością również staje się bardziej autentyczny. Pokazuje, że jeśli on mógł z tego wyjść, to ty też możesz. Nic tak nie rozbudza wiary, jak świadectwo wiary kogoś innego. A widząc czyjeś duchowe blizny, czujemy podskórnie jego ból. I utożsamiamy się z nim.

Nawet takie dziurawe wiadro, któremu wydaje się, że jest do niczego, może być wspaniałym narzędziem w rękach Boga. Nie musisz widzieć od razu kwitnącej ścieżki twojego życia, ale Bóg ci ją pokaże w odpowiednim momencie, jak pomyślisz, że już nic nie jesteś wart. Zdziwisz się, ilu dookoła pomogły twoje rany.

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024

Ostatnio dodane