Trauma feminizmu

dodane 09:02

Molestowania kobiet w Niemczech przez imigrantów. I wydaje się, że nikt na to nie reaguje, bo co najwyżej każą takiej kobiecie nosić opaskę z napisem: "Nie dotykaj mnie". Gdzie ci mężczyźni broniący honoru kobiet? A może prawda jest brutalnie inna?

Ostatnio miałam niesamowitą okazję porozmawiać ze znajomym, który poznał kiedyś starszych Niemców, tych, którzy w latach 60. i 70. przeżywali swoją bujną, hipisowską młodość. Opowiadali przerażające rzeczy, o których nigdy wcześniej nie słyszałam.

W tamtych czasach feminizm w Niemczech był już na tyle rozbuchany, że kobiety nie wstydziły się ostentacyjnie i agresywnie okazywać swoich poglądów na środku ulicy. Dochodziło do skrajnych sytuacji, kiedy mężczyźni byli policzkowani, bici i publicznie upokarzani za to, że... ustępowali kobietom miejsca albo przepuszczali je w drzwiach. Sytuacje były na tyle powszechne, że w końcu coś w mężczyznach pękło. Został przekroczony próg bólu, cierpliwości i tolerowania upokorzeń. Mężczyźni zaczęli się wycofywać, w myśl zasady: "No skoro tego, kobiety chcecie, to proszę, róbta co chceca..." I męskość z nich wyparowała, męskość, która miała stać na straży honoru i czci kobiety, służyć jej swoją siłą, wsparciem i pomocą. Wyparowała, a raczej została im "wybita z głowy". A wojujące feministki, coraz bardziej upodabniające się do mężczyzn (czyli do tych, których tak zaciekle zwalczają, o ironio!), walczyły dalej o "swoje". Aż wywalczyły. A teraz, po wielu latach od tych wydarzeń, kiedy skrajne emocje powoli opadły, odsłania się bolesne żniwo feminizmu.

Nagle z obcego kraju pojawili się ludzie obcej kultury. Mężczyźni wojujący i roszczący sobie prawa na obcym dla nich terenie i ich kobiety, pokorne i posłuszne, zakryte od stóp do głów. I tacy to mężczyźni, zahartowani w kulturze walki i przemocy, napotykają współczesne kobiety: wyzwolone, wyuzdane i władcze. Władcze w tym sensie, że chcą rządzić mężczyznami, zwłaszcza w firmach na stanowiskach kierowniczych, a nie w kopalniach. Niestety, ich "władczość" kończy się w momencie, kiedy zaczynają się seksualne prześladowania, molestowania, gwałty i przemoc. Ale feministki się tego nie boją, przecież one noszą spodnie, więc mają takie same prawa jak mężczyźni. Może nawet taką samą psychikę. Może nawet takie samo ciało, jak niektóre wątpliwe sportsmenki na igrzyskach w Rio. Ale jednak mężczyznami nie są i nawet jakby bardzo chciały - nie będą i miejsca mężczyzn nie zajmą, choćby je korciło i wierciło. Dlatego wszyscy stoją z boku i nikt nie ratuje panien w opresji. Przecież skoro one są już takie silne i waleczne, więc niech same bronią się przed gwałtami opaskami na rękę - to przecież takie skuteczne. Skoro nie potrzebują wsparcia mężczyzn, niech same się organizują w policję antyseksualną, która będzie bronić kobiet przed gwałtami. W końcu kobieta może być już żołnierzem na pierwszej linii frontu, to dlaczego by nie zorganizować batalionów kobiecych patrolujących po zmroku ulice, zwłaszcza podczas imprez masowych?

Dziwne, że nikt tych kobiet nie broni. Że nagle mężczyźni nie organizują się w jakieś patrole, że nie chronią, że ignorują, że dają opaski, albo programy typu: jak podrywać, aby od razu nie gwałcić...? Wojujący feminizm już zrobił swoje w Niemczech i starsze pokolenie wciąż pamięta zajadłość feminazistek, które lały mężczyzn w co popadnie, byleby tylko wywalczyć swoje "prawa". To była dla nich trauma, z której nie wyszli. I teraz kto ma wam pomóc, drogie panie? Ci wszyscy, których tak żeście upokarzały? A może wspaniałomyślny rząd, który zarefunduje wam opaski, notabene kierowany przez kobietę?

Znajomy przytoczył incydent, kiedy jedną ze starszych Niemek chciał przepuścić w drzwiach. Ta zawołała głośno: "Ja nie potrzebuję tego gestu, aby w pełni poczuć się kobietą!!!" Kolega zniesmaczony powiedział mi potem: "Ale ja nie zrobiłem tego, aby ona się poczuła prawdziwą kobietą. Jeśli Bóg jej nie dał tego poczucia, to nikt jej go nie da." I to w zasadzie jest konkluzja wojującego feminizmu. Jeśli wyrzuca się Boga, to na to miejsce zawsze włazi człowiek ze swoimi pomysłami i swoją pychą. A to nie może skończyć się dobrze.

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 26.04.2024

Ostatnio dodane