Przeżyj to sam. I do końca

dodane 10:00

W niezwykłej książce Alicji Lenczewskiej "Świadectwo" natrafiłam na ciekawy dialog Pana Jezusa z autorką.

Brzmiało to mniej więcej tak: kobieta skarżyła się na ból, ciemność duchową, niemoc i niewiedzę, a Pan Jezus powiedział, że to wszystko jest... dobre. Tak, to dobrze, że nic nie wiesz, dobrze, że nie wiesz, co się wydarzy w przyszłości, to dobrze, że nie wiesz jaką podjąć decyzję. "Inaczej zniszczyłaby cię pycha" - powiedział Pan Jezus. "Nie jesteś jeszcze na tyle pokorna, abym mógł dać ci dar jasnowidzenia".

Błogosławiona nasza wina, nasze upadki, ciemności i niemoce, bo zanurzone są w Bożym miłosierdziu. Błogosławione nasze choroby, nasze traumy z dzieciństwa, nasze lęki i paranoje. To wszystko zbliża nas do ran Jezusa, w których jest nasze zdrowie. Gdyby nie te lęki, nie bylibyśmy teraz tym, kim jesteśmy. Gdyby nie te rany po niewidzialnych biczach jakie zadali nam najbliżsi, nie zrozumielibyśmy cierpienia naszego Boga. Nie potrafilibyśmy współczuć. Dobrzy ludzie tak po prostu nie biorą się z powietrza. Dobrzy ludzie wiedzą, co to znaczy cierpieć.

W chwili największego bólu, kiedy myślimy, że już nie damy rady, kiedy cały świat wali nam się na głowę, kiedy zawodzą ukochani, kiedy odwracają się przyjaciele, a nasza ręka prosząca o pomoc zawisa bezradnie w powietrzu, wołaj do Jezusa. Krzycz do Jezusa! On Jest, stoi tuż obok. Mieszka w twoim sercu. Chce zabrać ci ten ból, ale sam go nie weźmie, nie bez twojej zgody. On nie wchodzi z buciorami do naszych serc, choć mógłby, choć Jest ich Panem. Oddaj mu łzy, strach, wszystkie swoje grzechy, całą swoją ciemność. On na to czeka i mówi: "Dziecko, pozwól mi się tobą zaopiekować. To ja, twój kochany Tatuś. Pozwolisz mi cię kochać?"

Nie uciekaj przed bólem, nie tłum go w sobie, bo cię rozsadzi. Daj mu ujście. Daj go Jezusowi, On będzie wiedział, co z nim zrobić. On jedyny jest Lekarzem i potrafi uleczyć. Nie inni ludzie, nie alkohol, nie pieniądze, nie internet. To tylko zagłuszacze bólu. Zdrowie jest w Nim.

Ból odejdzie tylko wtedy, kiedy przeżyje się go do końca. I przeżyje się go samemu. No, nie do końca samemu, bo zawsze za rękę z Jezusem. Ale rana inaczej się nie zagoi, jeśli najpierw nie wyciśnie się ropy, która się nagromadziła, nie przetnie się wrzodu, nie obetnie się uschłej gałęzi, która uwiera w sercu. To boli, bardzo boli, ale nie ma innego wyjścia. Jeśli pozwolisz sobie cierpieć, a Bogu działać, ból szybko minie. Zawsze mija. A potem przychodzi błogosławiony pokój od Księcia Pokoju.

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 28.03.2024

Ostatnio dodane