SYSTEM TRZESZCZY
dodane 2020-10-29 23:00
Systemy, w których wszyscy funkcjonujemy, trzeszczą w posadach. Odnosi się wrażenie, że, jako społeczeństwo, wielkimi krokami zbliżamy się do ściany.
Bardzo szybko, dosłownie na naszych oczach, zachodzą zmiany, które prawdopodobnie bezpowrotnie zmieniają kształt rzeczywistości, w której żyjemy. Możemy się obawiać, nawet odczuwać strach, ale możemy też wobec ostatnich wydarzeń zachować spokój oraz dystans i pomimo wszystko, przyglądając się nim, powiedzieć: no i co z tego?
Abyśmy byli w stanie w taki sposób się odnieść do tego, co się dzieje, potrzebujemy uczciwie, respektując wymogi, które stawia prawda, nazwać procesy i składowe przetaczającej się burzy.
A więc do dzieła:
Co się chwieje?
Chwieją się systemy, które są bardzo istotne dla naszego funkcjonowania tu i teraz. Nie mamy wątpliwości, że system opieki medycznej, systemy polityczne i społeczne, a także, niestety, system działania i reagowania stworzony przez Kościół, niebezpiecznie się chwieją. W zasadzie większość z nas jest przekonana, że rzeczywistość w piorunującym tempie wymyka się spod kontroli. Niektórzy próbują uspokajać nastroje społeczne, wmawiając tym, którzy jeszcze chcą słuchać, że panują nad sytuacją. Czy tak jest i czy cokolwiek jeszcze jest utrzymywane w ryzach danego systemu, pozostaje mocno wątpliwe. Podsumowując, dotychczasowe systemy prawdopodobnie się przeżyły i są zbyt archaiczne, by nadążyć za zmieniającą się rzeczywistością. Jednak to wszystkie nie jest najważniejsze. Właściwie to to jest najmniej ważne. Najistotniejszy jest bowiem wspólny mianownik tych wszystkich, uginających się pod ciężarem wydarzeń systemów, który zwie się: LUDZKĄ RĘKĄ UTWORZONE.
Co trwa?
Istnieje punkt oparcia, z którym każdy, przynajmniej mieszkający w Polsce, ma w taki czy inny sposób do czynienia. Niektórzy są jego wrogami, inni mniej lub bardziej świadomą częścią. Mam oczywiście na myśli Kościół, ale nie wymiarze ludzkim, sterowalnym a zarazem grzesznym, a w ujęciu duchowym, tj. niezniszczalnym. Kościół jako instytucja przetrwał dwa tysiące lat i nikt nie dyskutuje z faktem, że to swoisty fenomen. Jednak myliłby się ten, który upatrywałby jego siły w organizacji, hierarchii, sposobie funkcjonowania i wierzyłby, że to daje mu przewagę ponad innymi systemami. Każdy, kto poczuł, czym naprawdę jest Kościół, przedarł się przez fasadę murów, urzędów i instytucji, docierając do samej głębi wie, że Kościół trwa ze względu na jego podstawy: zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus (Ef 2,10). O sukcesie i trwałości tego wyjątkowego systemu nie decyduje czynnik ludzki – ten już dawno zniszczyłby go, a Kościół upadłby z hukiem. Kościół trwa, bo NIE JEST LUDZKĄ RĘKĄ UTWORZONY i dlatego bramy piekielne go nie przemogą (Mt 16,18).
Z takiego rozumienia otaczającego świata wypływa prawdziwa nadzieja dla każdego, kto zechce zgodzić się z powyższą logiką. To, co w konsekwencji jej przyjęcia musi się zrodzić to:
- Dystans
Możesz odnaleźć spokój i nie dać się wciągnąć w spiralę gniewu i frustracji, które generują upadające systemy. Możesz patrzeć na bieżące wiadomości czy ich słuchać i być spokojnym, jeśli uwierzysz, że to co ludzkie zawsze przemija, a to co boskie trwa. Tak, to się kiedyś skończy! Co ma upaść - upadnie, a co ma przetrwać - przetrwa. Nawet jeśli zostałyby zburzone wszystkie kościoły, przetrwa Kościół przez duże „K”, tj. ten, do którego przyznaje się Jezus.
- Zrozumienie
Pomoże ci zachować rozsądek i podejmować dobre decyzje. Oceniaj rzeczywistość z perspektywy Bożego porządku świata, z Biblią na kolanach i ze Słowem Bożym w sercu. W taki sposób nie zboczysz z trasy, której start to ziemia, a meta to niebo. Oceniaj po bożemu, w taki sposób zobaczysz sens wszystkich wydarzeń, nawet takich jak niszczenie kościołów czy niespotykana dawno nienawiść. Przecież Jezus przygotował nas na to, mówiąc to musi się stać (por. Mt 24,6).
- Działanie
Jezus jest Panem historii świata, a więc także twojej historii życia. Dotąd, dokąd trudno ci to uznać, boisz się i drżysz. Kiedy uwierzysz, że On jest Alfą i Omegą, trzyma w ręku twoje życie, poczujesz pewność potrzebną do działania. Bowiem kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 24,13), a wytrwać do końca, to wytrwać w wierze, w przyznawaniu się do Ewangelii i w głoszeniu jej, z odwagą stawać przeciwko temu, co niszczy Boży porządek świata.
Widzimy aż nazbyt wyraźnie, że to co ludzkie kotłuje się, burzy i upada. Jeśli chcemy, możemy jednocześnie dostrzec, że to co boskie ma się świetnie – Słowo Boże trwa; zbawienie w Jezusie Chrystusie jest dostępne dla każdego, kto chce je przyjąć; prawdziwy Kościół się nie skończy, lecz będzie trwał do końca.
Patrząc z tej strony z całym przekonaniem twierdzę, że całe szczęście, że przemija postać tego świata (por. 1 Kor 7,31). Nawet się z tego cieszę! Co więc z tego, że system trzeszczy? Fundament ma się bardzo dobrze.
https://www.facebook.com/marzena.pietroszek