ŚWIĘTOŚĆ DZISIAJ: RELIKT CZY WYZWANIE?
dodane 2021-07-14 18:05
To, co w pierwszej kolejności uświęca człowieka to nie wielkie, spektakularne czyny, ale zwykłe, codzienne decyzje i działania. Jest bowiem tak, że bez świętości w tym, co codzienne, nie ma mowy o świętości w tym, co wyjątkowe.
Obecnie sam termin „świętość” jest, delikatnie mówiąc, dosyć niepopularny. Może się nawet wydawać, że trąci archaicznym myśleniem, które nie przystaje do naszych czasów. No chyba, że w odniesieniu do subiektywnego pojmowania tego, co dla kogoś ważne i istotne. Prędzej niejeden pozwoli sobie, by powiedzieć: wolność, równość czy prawa jednostki do samostanowienia są świętością niż odniesie ją wprost do Boga, traktując jako Jego przymiot. Trudno się dziwić temu procesowi usunięcia właściwego pojęcia świętości z ludzkiej świadomości czy wymazania dążenia do jej osiągnięcia z sumień. Skoro Bóg został wyrugowany z wielu przestrzeni życia współczesnego człowieka, to i świętość w jej prawdziwym znaczeniu musiała zacząć uchodzić za przeżytek i relikt przeszłości. Tutaj też odnajdujemy część odpowiedzi na pytanie, dlaczego aktualnie pojęcie świętości zostało aż tak wykrzywione – Bóg stał się nieważny, a nawet usunięty z życia społecznego, zatem świętość, która jest nierozłącznie związana z Nim, stała się w ogólnym pojmowaniu oraz w indywidualnej ocenie całkiem sporej grupy osób ograniczonością, zaściankowością, czymś zbędnym i nierzeczywistym.
A o co tak naprawdę chodzi w świętości? Odpowiedź jest znacznie bardziej prosta niż mogłoby się wydawać. Świętość to postawa i kierunek życia, gdy człowiek ze wszystkich sił pragnie, by być jak Jezus. Jednocześnie, idąc za tym pragnieniem, podejmuje decyzje i postępuje w sposób, który przybliża go do jego realizacji.
Wracając do właściwego pojmowania świętości, wracamy, tak naprawdę, do Jezusa, który jest obrazem świętego Boga, a zarazem Nim samym. Z kolei wracając do Niego, wracamy do tego, co zepchnięte na margines, często także w Kościele, a jest sednem. Ale trzeba wrócić! To konieczne. To temat na wagę złota, a inaczej mówiąc temat na wagę zbawienia świata.
Czy wobec tego świętość jest realna? Gdzie patrzeć, by ją zobaczyć? Jak stawać się świętym? Oto kilka wskazówek, które mogą pomóc – niech tak się stanie! Niech one cię zainspirują:
Potrzebujesz naśladować Jezusa codziennie
Nie od wielkiego dzwonu, nie wtedy, gdy stało się coś nieoczekiwanego, ktoś ciężko zachorował lub inny kataklizm nawiedził twoje życie. Potrzebujesz upodabniać się do Niego pomiędzy tymi wydarzeniami, które będą wyzwaniem potrzebującym cudu. Potrzebujesz stawać się jak On w twojej zwyczajności, prozie życia: podczas wstawania z łóżka, zamykania drzwi i ich otwierania, gdy patrzysz na przechodzących obok ciebie ludzi, stoisz w korku ulicznym, myślisz o doznanych krzywdach, czytasz najnowsze wiadomości i gdy głaszczesz psa. Cokolwiek robisz, rób wszystko, by być jak Jezus. Każdego dnia patrz na siebie, swoje życie i to co wokół ciebie Jego oczami. Niech Jego spojrzenie, staje się twoim. Dzięki takiemu stylowi życia w chwili próby, gdy krzyż spadnie na twoje ramiona, a ludzkie rozwiązania zawiodą, będziesz potrafił wierzyć w cud i modlić się o niego – będziesz jak Jezus.
Potrzebujesz poznawać Jezusa
Niedzielna msza czy okazjonalna modlitwa to za mało. Jeśli chcesz, by On nazwał cię swoim przyjacielem, potrzebujesz być godnym tego miana, dając Mu czas, uwagę, a przed tym wszystkim serce. Potrzebujesz spotykać się z Nim nie z powodu rutyny czy schematów, które wdarły się w życie, a z powodu świadomej decyzji: chcę znać Tego, który mnie zbawił i umarł zamiast mnie. Nie jesteś w stanie Go poznać, bez Pisma Świętego, które jest słowem Boga o sobie samym i pokazuje osobę Jezusa najpełniej: Jego życie, codzienność, relacje, uczucia, modlitwę czy misję. Tylko dzięki Biblii możesz zobaczyć, w jaki sposób dokonało się dzieło twojego zbawienia. Święty Hieronim pozostawił po sobie wskazówkę, która jest niezmienna, pomimo zmieniających się czasów, kultur, mentalności człowieka: Nieznajomość Pisma jest nieznajomością Chrystusa. Tak było, jest i będzie. Patrząc w Ewangelię, patrzysz na Jezusa, Patrząc na Jezusa, poznajesz Go.
Potrzebujesz działać w chwilach próby jak Jezus
Kiedy naśladujesz Jezusa oraz poznajesz Go, a wszystko to jest twoją codziennością, jesteś w stanie w wymagających okolicznościach, które ci się z pewnością przydarzą, być jak On. Zastanawiałeś się, co mieli w sobie Piotr i Jan, że wchodząc do świątyni i spotykając człowieka chorego od urodzenia w Bramie Pięknej, ich poziom empatii był wystarczający, by się przy nim zatrzymać? Jak to się stało, że termometr ich wiary wskazywał taką ilość stopni, że Piotr, był w stanie wypowiedzieć nieśmiertelne od tamtej chwili i wypełniające się słowa: Nie mam srebra ani złota, ale co mam, to ci daje: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!? Odpowiadam: Obaj znali Jezusa, więc wiedzieli w jaki sposób chce zadziałać, obaj mieli dla Niego czas w codzienności – wydarzenie miało miejsce, gdy w środku dnia, około 15, wchodzili do świątyni na modlitwę. Wreszcie obaj mieli odwagę, która pochodziła z ukształtowanego przez Jezusa – Ewangelię życia. W taki oto sposób ci dwaj, Piotr i Jan, umożliwili Jezusowi cud (por. Dz 3,1-11). I ty możesz w taki sposób żyć.
Te trzy proste, a jednocześnie trudne, mam co do tego pewność, w realizacji punkty to mierniki świętości. Im więcej osób żyjących według nich, tym więcej miłości, prawdy i pokoju tam, gdzie żyją. Im więcej ludzi, którzy na poważnie traktują świętość, tym więcej cudów, naturalnej i oczywistej radości z nich, realnego doświadczenia powszechności zbawienia, nawróceń czy przejść z niewiary do wiary. Im szybciej członkowie Kościoła na nowo odkryją czym jest świętość i zaczną jej pragnąć, tym szybciej Kościół powróci do realizacji Bożych zamierzeń, czyli na powrót stanie się znakiem Jezusa Chrystusa w świecie.
Czy jest się nad czym zastanawiać? Bynajmniej. Raczej trzeba zakasać rękawy, wziąć się do roboty, traktując świętość jako realne wyzwanie na tu i teraz. Jest bowiem napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty (1 P 1,16).
https://www.facebook.com/marzena.pietroszek/