Impresje duchowe
Wyciągnięte ręce
dodane 2020-05-21 20:51
Dzisiaj Jezus wyciąga nad nami swoje ręce. Jak nad Apostołami w trakcie ostatniego spotkania.
Czwartek, 40 dni po Niedzieli Zmartwychwstania. W Kościele we Francji Wniebowstąpienie przeżywane jest dzisiaj. Przed południem wyciągnąłem swe ręce. Wzywałem błogosławieństwa nad ludem zgromadzonym przed ekranami. „Wszechmogący Bóg podniósł dzisiaj swego Syna do chwały; niech i wam niech otworzy drogę do nieba”. Dobre słowo dobrego Boga, przez nie najgorsze, internetowe łącza, dotknęło kilkadziesiąt serc.
Najczęściej w dniu Wniebowstąpienia skupiam się na obłoku, który zabiera Jezusa z oczu Apostołów. Od początku wiosny, symbol ten wdziera się w moją wyobraźnie jeszcze mocniej. Za moim oknem obłoki nad rzeką Tinée przybierają rozmaite kształty. Przepędzane wiatrem rozpraszają się niemalże w mgnieniu oka. Ich ulotność jest zdumiewająca. Dziś jednak myślę o geście wyciągniętych rąk. Mówi o nich Łukasz kończąc swą Ewangelię:
„Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce, błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba.” (Łk 24,50-51)
Jezus na Górze Oliwnej wyciąga nad Apostołami swe ręce. Pokazał im je chwile wcześniej, w wieczerniku, zanim poprosił o kawałek chleba. A po posiłku wyjaśnił im sens świętej historii i otworzył horyzonty przyszłości. Teraz wyciąga ręce, błogosławi i znika. Były na nich ślady gwoździ? Zasłaniał je obłok?
Wniebowstąpienie to tajemnica dosyć dynamiczna. Tajemnica wyjścia z wieczernika, wspinania się na Górę Oliwną, odrywania się od ziemi… przywoływania na nią przez mężów odzianych w lśniące szaty. Tajemnica nadziei i radości. Ale i tajemnica tęsknoty. A tęsknota poszerza serce. Pomaga inaczej widzieć teraźniejszość i przyszłość.
Warto się zatrzymać, nawet jeśli stoimy od dłuższego już czasu. Wydobyć z głębin pamięci te momenty, w których wyciągnął nad nami ręce. Mocne chwile, co do których nie ma wątpliwości, że „to był On”.
„Prawica Pana moc okazała…” (Ps 118,15). I jeszcze nie raz okaże. Zwłaszcza wtedy, gdy przygna wiatr Bożego Ducha.