Myśli biblijne

Pociecha

dodane 18:26

To nie ze sławy, jaką człowiek może mieć ze swego pomysłowego działania, ale z działania Boga pochodzi pocieszenie, które człowiek może przyjąć i przekazywać.

Dzisiejsze czytanie z Dziejów Apostolskich jest nie tylko pouczające. Podnosi także na duchu. Palący, kościelny problem związany z coraz większą liczbą pogan przyjmujących wiarę, wymagał głębokiego namysłu i interwencji Apostołów. A po owocnej debacie wysłali oni pismo następującej treści: 

Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy powtórzą wam ustnie to samo. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!» 
Wysłannicy przybyli więc do Antiochii i zwoławszy lud, oddali list. Gdy go przeczytano, ucieszyli się z jego pocieszającej treści
(Dz 15,23-31)

Można westchnąć z zazdrością. Wiernych bowiem przybywało i trzeba było podjąć konieczne decyzje dotyczące organizacji nowych wspólnot. Sobór Jerozolimski, wymiana zdań i modlitwa przyniosły konkretne owoce. Na przyłączających się do Kościoła pogan nie nakładano wielkich ciężarów. Można powiedzieć, że było to absolutne i konieczne minimum. Inspirowane Duchem Świętym decyzje przyniosły młodemu Kościołowi niezwykłą żywotność. I wielką pociechę.

A dziś? Wiernych w Kościele raczej nie przybywa, przynajmniej na tzw. Zachodzie. Decyzje poszczególnych hierarchów albo budzą wątpliwości i napięcia, albo też bywają opacznie interpretowane. Z uznaniem ich autorytetu wielu wierzących także ma ogromne problemy. Zagubiliśmy Ducha Świętego? Zatraciliśmy zdolność wspólnego namysłu pod Jego przewodnictwem dzieląc się na obozy? Prowadzimy mało konstruktywną, wewnątrzkościelną walkę próbując udowodnić kto jest silniejszy? Dżungla to czy Kościół?

Pociecha, o której mówi dzisiejsze czytanie, jest trwała, bo nie pochodzi od ludzi. „To nie za sprawą przyjaznego spojrzenia na świat serce jest rozradowane, ale dlatego, że osoba pokornie przyjmuje Boże orędzie. To nie ze sławy, jaką człowiek może mieć ze swego pomysłowego działania, ale z działania Boga pochodzi pocieszenie, które człowiek może przyjąć i przekazywać.

W dzisiejszym czytaniu pociecha przechodzi przez decyzje Apostołów i ich wspólny namysł nad konkretnym problemem. Nie rodzi się ze spojrzenia, którego podłożem jest lęk. Wspólny namysł otwiera nowy horyzont i pomaga ustanowić zasady. W oparciu o nie rozwijać się będzie dzieło ewangelizacji.

Takiej pociechy bardzo nam dzisiaj potrzeba. I rozeznania tego, co do pomaga w utrzymaniu Kościoła w jedności.