Wiersze

Ogołocenie

dodane 08:00

Niektóre z ukrytych w szufladzie wierszy ujawniają swoją siłę przebicia po latach.


On ogołocił samego siebie” (Flp 2,7a)

A zatem jasny jest kierunek: trwać w ufności.
Droga ciągłego tracenia jednak się nigdy nie skończy.
Zostawiać walizkę z balastem własnych planów
i nieść lekkość własnej misji i niemocy.
Zrywać lepkie, pajęcze sieci gnuśnych przywiązań.
Schodzić w dół, po schodach wolności serca.

Spoglądać w przenikliwą ciemność,
jakby dotykać granicy horyzontu nocy i dnia.
Korzystać chętnie ze światła latarni
zaledwie czasem widocznych w samotnym rejsie.
Ubierać pokornie niewidoczną szatę wesela
w nadmiernie rozpalonym tyglu zmagań.

I mylić przybijany do trumny gwóźdź
z zawiasem prawie już otwartego jej wieka.
To nic innego, jak tylko umierać.
Tracić siebie. Być umiłowanym.

 



Niektóre z ukrytych w szufladzie wierszy ujawniają swoją siłę przebicia po latach. Przebicie to bardzo osobiste. Poezja ma w sobie siłę potężną. Czytelnikowi uważnemu może nadać interpretacyjny klucz dla wydarzeń aktualnych. Niech nikt nie mówi, że wiersze pisane w zaciszu polskiego probostwa nie mają wartości. Mają co najmniej tę osobistą. Mogą ujawnić swój potencjał po latach, w miejscach rozmaitych. Powyższy, napisany w okolicach 2014 roku, w pobliżu jednej ze śląskich kopalń ujawnił swoją aktualność przed kilkoma dniami, na nieco innym kawałku europejskiej ziemi. Kawałku alpejskim i górzystym...

Jeśli brzmi to wszystko zbyt enigmatycznie to nawet dobrze. Blog, jak i poezja, rządzi się prawami nadanymi przez autora. Praw tych nie potrafi opisać często nawet on sam.

Niech będzie Bóg uwielbiony.