Dlaczego Józef nie przywitał Maryi, podobnie jak Elżbieta?
A każdy wierzący Bogu po Chrystusie, ma większe możliwości niż Jan.
Przywołuje mnie martwiącą się o maturę dziecka, o swój własny zgon i o co tam jeszcze.
Stanąć przed farorzem i zapytać: - Księże, czy ma ksiądz w tych czasach na utrzymanie kościoła? I rzucić do koszyczka nie symbolicznie, ale według miary, którą kocham Kościół.
Wylewu trudnych doświadczeń, wspomnień, lęków. Jezu, Ty widzisz ten cały balast i wciąż jesteś gotowy wziąć go na ramiona, bez słowa skargi. Jesteś jedynym, który nie boi się ludzkich emocji i chce je przełamywać swoją miłością i nadzieją na możliwy lepszy los.
Ujawnia w człowieku motywacje, pragnienia, z których istnienia nie zdawał sobie sprawy.
Jak się patrzy na takie filmy, to człowiek ma wrażenie, że nie ma o co walczyć. Że walka już jest przegrana i że ten świat przegrany też ma swoje walory. I to też jest podstęp. To już wolę leżeć bez wizji.
A w czym problem? Przecież lubisz, jak wszystko jest dopasowane: marność do marności.
A potem zostawili wszystko i poszli za Nim.