Rodzina, Uzależnienie
Chemia w rodzinie
dodane 2015-08-19 08:44
Czy kolejne kampanie są w stanie powstrzymać dopalacze? Może podstawowe lekarstwo kryje się nie w tworzeniu rządowych programów profilaktycznych, ale w inwestowaniu w rodzinę?
W jaki sposób Państwo pomaga rodzinom? Na pytanie to w ostatnich tygodniach odpowiedziała Najwyższa Izba Kontroli. „W ocenie NIK państwo polskie nie wypracowało całościowej i długofalowej polityki rodzinnej, koncentrując działania na doraźnie wprowadzanych rozwiązaniach”. Zdanie to było wielokrotnie powtarzane. Najwyższa Izba Kontroli w swojej analizie zwróciła uwagę, iż utrzymanie podobnej sytuacji przybliża nas do tragedii. W ostatnich tygodniach depesze donosiły również o innym dramacie. Mowa o nieoczekiwanym przyjęciu do szpitali m. in. województwa śląskiego -w ciągu zaledwie trzech dni- prawie 90 pacjentów z objawami silnego zatrucia po zażyciu dopalaczy, w tym zwłaszcza środka Mocarz. Zdarzały się niestety przypadki śmiertelne. Słysząc o podobnych historiach, natychmiast pojawia się pytanie: Gdzie byli rodzice, w większości młodych osób, które niespodziewanie trafiły na oddziały ostrych zatruć?
W Polsce przez wszystkie przypadki odmienia się zwroty takie, jak: kryzys rodziny, kryzys ojcostwa, małżeństwa itd. Dramat ten nie ma jednak wyłącznie charakteru ekonomicznego. Obserwując polskie ulice bez trudu spostrzec można, iż stopa życiowa Polaków się polepszyła. Jesteśmy coraz bogatsi materialnie, jednocześnie ubożejąc duchowo. Dlaczego bowiem młody człowiek sięga po narkotyki, coraz częściej przybierające postać dopalaczy? Odpowiedź w każdym przypadku jest pewnie odmienna. Najczęściej sprowadza się ona jednak do kluczowego zjawiska, jakim jest „brak”: brak relacji, brak rozmów, brak zaufania i troski. W pedagogice resocjalizacyjnej od dawna wskazuje się, że sięgniecie po każdy narkotyk (także alkohol) wynika z potrzeby wypełnienia pustki. Najgłębszy jej charakter jest wówczas, gdy osoby najbliższe, stają się coraz bardziej obce. Rząd, różne jego agendy oraz organizacje eksperckie podjęły w ostatnich dniach liczne działania majce sprawić, iż „dopalacze przestaną być modne”. Informowano o akcjach, wykładach, spotach które nagrywali nawet wysocy rangą urzędnicy. Zwracano uwagę, że inicjatywy te poparły autorytety społeczne oraz sportowe. Czy jednak wypowiedziane przez świetnego sportowca słowa „Nie bierz!” posiadają znaczenie dla młodego człowieka, który żyje w czasach, w których wszystko ma być full i cool? Autorytet taki nie jest. Czemu ma nie brać skoro inne autorytetu mówią „Róbta co chceta”? Czy obcy człowiek może być w ogóle autorytetem? Może problem w tym, że nie wskazuje się na autorytet rodziny, autorytet ojca oraz matki?
Najwyższa Izba Kontroli wyrzuca Państwu brak realnej wizji wsparcia rodzin. Jest to bardzo słuszna uwaga. Jaką bowiem w ostatnich miesiącach familijną wizję ukazują nam rządzący? Rodzina jest prezentowana przede wszystkim przez pryzmat zagrożenia. To rzekomo w niej dochodzi najczęściej do aktów przemocy. Remedium na powyższe ma być Konwencja o przeciwdziałaniu przemocy (właśnie) w rodzinie. Innym spektakularnym pomysłem jest „wsparcie” niepłodnych rodzin. Założenie całkiem słuszne. Okazuje się jednak, że słowo rodzina możemy rozbudować o „nierodziny”, a więc związki partnerskie. Kobieta i mężczyzna w totalnie luźnych relacjach będą mogli sztucznie począć dziecko. Będzie można je przyjąć od anonimowych dawców. Rodzina biologiczna nigdy w tym wypadku nie zaistnieje. Gdy dziecko skończy jednak już 15 lat, będzie mogło zakupić w aptece antykoncepcyjny środek, by za szybko „nie zakładać rodziny. Rodzice o niczym nie muszą wiedzieć”. Co jednak kwestie te mają wspólnego z dopalaczami?
Rodzina nie jest jedynie pojęciem teoretycznym lub statystycznym. Rodzina składa się z obecności jej członków oraz zachodzących między nimi relacji. Każda z tych relacji, w pełnej rodzinie, jest na wagę złota. To doświadczenie „braku” w rodzinie boli najbardziej. Brak ojca, brak matki, a przede wszystkim brak ich wzajemnej miłości popycha do poszukiwania miłostek, które coraz częściej przebierają się w chemiczne wzory takich, czy innych Mocarzy. Zainwestujmy zatem w inny wzór, wzór mocnej rodziny. Jak słusznie zauważył bowiem ks. Jan Twardowski „Wielkie dzieło nawrócenia świata rozpoczyna się od małych nieraz wysiłków, od budowania zgody w naszych rodzinach,”