Każdy ma swoje „Dlaczego?”

dodane 21:30

Gdy trzymałem ją na rękach, uświadomiłem sobie, że jej nie kocham. Patrząc bowiem na nią, cały czułem się, jak miłość.

Większość z nas kojarzy w swoim życiu takie chwile, które zredefiniowały mu wszystko. To momenty graniczne, które najczęściej wprost łączą się z życiem, chorobą lub śmiercią. Gdy pojawia się nowe życie wszystko staje się inne. Edward Norton w filmie „Ukryte piękno” uświadamia sobie w pewnym momencie, że wszystko zmienił moment, w którym córka mu się urodziła, w którym realnie się pojawiła na jego rękach. Uległa zmianie nie tylko codzienność. Zmiana nastąpiła w nim, on cały stał się kimś konkretnym dla cudu, który trzymał w dłoniach. Nagle pojawiły się pytania i zadania. Czas zaczął płynąć inaczej, a i cele nabrały innych kolorów.

Co jednak, gdy w oczy zajrzy nam śmierć? Pamiętam gdy dawno temu, bardzo bliska mi osoba powiedziała, że zdaniem lekarzy zostały jej tylko trzy miesiące życia. Plany uległy zmianie. Zegar na ścianie nabrał innych kształtów, a i przyszłość zbledła w swoich barwach. Doskonale odzwierciedla to scena z filmu „Bóg nie umarł”, w której to Amy Ryan dowiaduje się, że rozpoznano u niej nowotwór. W pierwszej chwili nie wierzyła własnym uszom. Chciała załatwiać jeszcze sprawy służbowe przez telefon. Nagle to wszystko stało się, jak latawiec na łące, który szybko ulatuje nie zważając, że czasem tak nie wypada.

Zadziwiające to, ale gdyby "jutra" nie było, całkiem niespodziewanie nasze "dzisiaj", stałoby się dla nas czymś zupełnie innym. To zapewne banał, ale narodziny i śmierć uświadamiają oraz wyjaśniają nam nasze „Dlaczego?”. Wiemy czemu żyjemy. Wiemy czemu chcemy coś zmienić. Wiemy co ma dla nas największy sens. Wiemy też, kto jest dla nas kimś, kimś konkretnie sprawiającym ból, lub dającym miłość.

Gdy przez kilka lat chodziłem po korytarzach łódzkich oddziałów psychiatrycznych, bardzo lubiłem obserwować ludzi. Patrzyłem na pacjentów, którym osobiście przedstawiła się kiedyś choroba psychiczna. Byli bogaci i biedni. Byli młodzi i starzy. Byli ci, którzy pierwszy raz spotkali psychiatrę oraz ci, którzy farmakologię znali lepiej niż student szóstego roku medycyny. Pamiętam pewną młodą dziewczynę, miała może dwadzieścia lat. Chorowała na anoreksję. Była w oddziale kilkanaście tygodni. Przez połowę tego czasu nie stosowała się do zaleceń lekarzy i terapeutów. Nagle zaczął ją odwiedzać jej chłopak. Siedział z nią, długo rozmawiał, a czasem tyko był. Opowiadała, jak ważne jest to dla niej. Okazał się on najlepszym lekarstwem. Pamiętam, jak wyglądała, gdy wychodziła z oddziału. Byłą pełna nadziei, mając obok siebie kogoś, kto przy niej trwał w czasie, w którym ciało kojarzyło jej się wyłącznie z piekłem. Ten chłopak był odpowiedzią na jej „Dlaczego?”. On dawał jej siłę. On był dla niej nowym lustrem, tym zwierciadłem, w którym na nowo poczuła się piękna. On także trzymał ją za rękę, pokazując tak prosto, że jest bezpieczna.

Jak wygląda zatem nasze „Dlaczego?” Czym lub kim jest? Czy odsłania się czasem z odpowiedzią?

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane