Rodzina, Cierpienie, dzieci, Aborcja, Prawa człowieka, Wychowanie, Bioetyka
Aborcja przerwana działaniem
dodane 2015-09-12 20:41
W debacie dotyczącej przerywania ciąży największy problem polega na tym, że ciągle dyskutując zapominamy o alternatywach.
Kilka lat temu do polskich kin wszedł film "Dawca pamięci". Wszyscy myśleli, że będzie to wyłącznie kolejna gwiazdorska fantastyczna produkcja. Obraz ten okazał się jednak genialną wręcz produkcją bioetyczną. Pokazuje on świat za wiele lat, świat, w którym harmonia i tolerancja sprawiły, iż refleksja etyczna zeszła na dalszy plan. Nagle eutanazja, klonowanie i inne dziwne "techniki medyczne" stały się czymś powszechnym. Pisząc wprost, zapomniano, że były złe.
Śledząc od lat polską debatę aborcyjną, obserwując także jej kliniczno- prawne oblicze, co chwila łapię się za głowę i coraz wyraźniej dochodzę do wniosku, że od lat stoimy w miejscu. Pisząc szczerze irytują mnie coraz bardziej obie strony sporu. Zwolennicy aborcji wyłączają mikrofony, głośno twierdząc, że zabijanie nienarodzonych to pogląd, którego nie można narzucać. Z kolei jej przeciwnicy, coraz śmielej porównują ginekologów i władze państwową do niemieckich zbrodniarzy, „otwierając nóż w kieszeni” wielu osób. Jedni i drudzy wierzą we własne, od lat wyrażane zdania i opinie. Parafrazując zatem Kubę Sienkiewicza z "Elektrycznych gitar" można śmiało stwierdzić; "Wszyscy (nie) zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak, jak jest".
W pewnym sensie rozumiem Fundację Pro, chcącą kolejny raz zmienić prawo. Bez trudu znajdują kilkaset tysięcy podpisów. Chcą- jak sądzę - utrwalić nową, prawną kulturę życia. Osobiście myśląc o aborcji coraz rządzie spoglądam jednak do ustawy o planowaniu rodziny. Dużo częściej natomiast zerkam na miejsca, w których nie ma debaty, nie ma sporów i kłótni. Patrzę na hospicja perinatalne.
Kilka dni przed sejmowym głosowaniem odwiedziłem podobne miejsce znajdujące się w Łodzi. Ktoś może powiedzieć; "No stary, pewnie widziałeś śmierć z bliska". Wręcz przeciwnie. Słyszałem o małej księżniczce, która owego dnia się urodziła. Rodzice się z nią przywitali, pokochali, razem płakali, ochrzcili i pożegnali. Dziewczynka urodziła się z Zespołem Patau, a po kilku godzinach dołączyła do Zespołu Chórów Anielskich.
Perinatalne hospicjum to w zasadzie siły szybkiego reagowania. Specjaliści pojawiają się wówczas, gdy wiadomo, że "może być źle". Ginekolog, genetyk, psycholog, ksiądz: pokazują, że słowa "Pozwól mi być" to nie tylko hasło, jakim Fundacja Gajusz informowała łódzkie społeczeństwo o działającym hospicjum. To realne oblicze tego, jak niesamowity jest okres życia dziecka przed jego narodzeniem, jak niesamowita jest jego relacja z mamą. Aborcja tym samym, nie jest wyłącznie grzechem i złem. Jest dramatem, który zawsze "odbija" się w psychice. Zrywa ona bowiem coś unikalnego, wpisanego w życie kobiety i dziecka.
Jako socjolog prawa wiem, że prawo to element, który żyje w społeczeństwie. Wiem jednak także, że walcząc ze złym prawem czasem tracimy siły, które spożytkować można na tworzenie dobrego prawa. Dla mnie hospicja perinatalne to realne rozwiązanie, jak trwać przy nienarodzonym dziecku. To konkretny drogowskaz ukazujący sposób postępowania po narodzinach, które nieuchronnie prowadzą do śmierci. To szkoła szacunku dla kobiety, dziecka i jego ojca. Może warto promować takie działania...także w prawie.