Wiara, Modlitwa
Cisza w kolanach
dodane 2015-10-25 01:02
Podobno nigdy człowiek nie jest tak wielki, jak wówczas, gdy klęka przed Tym, który go stworzył.
Słowa te przypasywane są św. Janowi XXIII. Jest to jeden z moich ulubionych świętych. Człowiek o niezwykłym dystansie do siebie samego, wręcz śmiejący się z siebie. Myślę jednak, że gdy człowiek klęka. o dystans do siebie może być trudno. Klękamy, by prosić, by przepraszać, by wytrwać w cierpieniu, by przebłagać. Czasem, padając na kolana jest jedno, pustka., niepojęta, nienazwana, taka zwyczajna, pusta. Nie tylko milczy człowiek, milczy również jego dusza. Chce coś powiedzieć Temu, który potrafi słuchać. Czy cisza i pustka może być zatem modlitwą?
Myślę czasem o scenie w Ogrodzie Oliwnym. Zastanawiam się nie tylko nad tym, co mówił Chrystus, ale rozważam, jak odpowiadał jego Ojciec. Może – w pewnym momencie - był to milczący dialog? Może czasem nie potrzeba słów? Może czasem słowa tylko psują…nasz kontakt ze Słowem, które było na początku?
Osoby wierzące są trochę „niepełnosprawne”. Nie wiedzą bowiem, jak to jest nie wierzyć, nie padać na kolana, by chwycić się ostatkiem sił przed zbliżająca się katastrofą. Gest kolan jest niezwykły. Oznacza on, iż rozpoczynamy unikalne spotkanie, w którym, naprawdę czasem nie potrzeba słów, tylko „ciszy, w której zapada zdumienie”, jak mawiał Karol Wojtyła. Czasem martwi mnie moja cisza w rozmowie z Bogiem. Pojawia się paradoksalnie wówczas, gdy chce mu tak wiele powiedzieć. Hm., może tą ciszę prowokuje sam Bóg? Może mówi: „Tu nic więcej nie potrzeba!!!”. Gadamy, pytamy, krzyczymy i wołamy. Są chwile, gdy wszystkie te elementy bywają obecne w modlitwie. To dobrze. Myślę, że Bóg czasem chce, by się z nim spierać, kłócić i nie zgadzać. Staje się On wówczas bardzo realny, konkretny, nie tak daleki. Czasem jednak padając na kolana zamilknąć trzeba i słuchać. Paradoks, słuchamy ciszy, a może to owa Cisza słucha nas?