Rodzina, Cierpienie, Uzależnienie , dzieci, Aborcja, Prawa człowieka, Umieranie, Bioetyka
Ciąży przerwanie- kobiety karanie
dodane 2016-04-05 09:11
Kobieta przerywająca ciąże jest zawsze ofiarą. Czy można ją za to....karać?
Podobno w dyskusji nie powinno używać się słów "zawsze" lub "nigdy". Dyskutując na temat aborcji bez wątpienia można jednak stwierdzić, iż ofiarą zabiegu przerwania ciąży jest zawsze! dziecko, które w wyniku podobnej medycznej interwencji z całą pewnością nie wraca do zdrowia. Aborcja, jako temat debaty społecznej wzbudza od lat silne emocje. Gdy dodamy jednak do niej wątek karania kobiet, które przerwały ciąże, wówczas poziom dyskusji przebiła chmury. Jak bowiem można myśleć, by wymierzać karę kobiecie? Przecież to ona jest ofiarą owych działań. Jest osamotniona w podobnej sytuacji. To ona cierpi, boi się, nie wie co zrobić.
Każde z tych stwierdzeń wydaje się być prawdziwe. Prof. Bogdan Chazan w książce "Prawo do życia. Bez kompromisów" wyznał red. Maciejowi Mullerowi z "Medycyny Praktycznej", że kobieta o aborcji nigdy nie myśli cynicznie. W decyzji tej jest najczęściej sama. Czasem przymuszona sytuacją, której nie rozumie, czasem przymuszona "dobrymi radami" rodziny i lekarza, który refleksyjnie stwierdza "Inne Pani jeszcze urodzi".
Skoro podobne stwierdzenia są prawdą, to skąd pomysł, by kobieta przerywająca ciąże mogła być pociągnięta do karnej odpowiedzialności?
Ponad dwoma lata temu rozmawiałem na ten temat z zaprzyjaźnionym profesorem prawa karnego. Zwracał on wówczas uwagę na propozycje zmian ustawy o planowaniu rodziny i z przerażeniem stwierdzał "Wie Pan, kolego, jeszcze karanie kobiet im przyjdzie do głowy!" Dodał w trakcie tamtej rozmowy, że prawo zawsze wykluczało odpowiedzialność matek. Więcej, nawet matka po urodzeniu dziecka, dopuszczając się dzieciobójstwa podlega karze w niższym wymiarze, niż gdyby podobnego czynu dopuścił się ojciec.
Pomysł włączenia kobiet w krąg karnej odpowiedzialności wzbudza szok, zdziwienie, a także złość. Czemu? Czy kobieta ma jakiś immunitet? Myślę, że tak. Jest matką, która najgenialniej potrafi kochać. Gdy myślimy o aborcji zakładamy (w większości wypadków zapewne słusznie), że kobieta ta sama cierpi. Jak wspominałem, jest samotna, nie wie co zrobić. Patrząc na podobną sytuację od strony prawa karnego możemy powiedzieć, że kobieta nie jest w pełni świadoma swoich działań. Jest w jakiś sposób przymuszona, boi się, jest przerażona. Działa w szoku, w sposób nie w pełni poczytalny. Nie sądzę by w podobnej sytuacji sąd karał kobiety-mam wielką nadzieję, że tak nie będzie nigdy.
W tym miejscu mógłbym zakończyć, podkreślając, że aborcja powoduje, iż ofiarą jest i dziecko i matka. Odkładając na bok klawiaturę przypominały mi się dwa obrazki. Pierwszy to młoda dziewczyna w zaawansowanej ciąży, która siedzi- prawie leży- na krawężniku razem ze swoim partnerem i pije, pije alkohol. Drugi obraz to twarz pewnej feministycznej działaczki, która z cynicznym uśmiechem na twarzy wyznaje pewnemu posłowi, że w wigilię dokona aborcji. To przecież jej brzuch i ma takie prawo. Czy kobiety te również są ofiarami?
W pierwszym wypadku pewnie jakiś czas temu pojawiło się uzależnienie, a więc odpowiedzi się komplikują. Kobieta krzywdzi dziecko, być może inaczej już nie potrafi. Ona nie myśli, myślą promile. Drugi przykład jest, jakby prostszy. Kobieta bowiem w kolejnych wywiadach podkreślała, że usunie zarodek. Cóż, znów trafiamy w tym miejscu na pytanie; Od kiedy pojawia się człowiek? Zawsze wydawało mi się, że to kobiety, a nie biolodzy potrafią najszybciej odpowiedzieć na to pytanie. To w nich ktoś się rozwija, ktoś nowy., tylko one mogą go wyczuć.
Czy brutalna jest ustawa, która dopuszcza w pewnych wyjątkowych sytuacjach karanie kobiet, które dokonały aborcji? Myślę, że ustawa ta pozwala wyłącznie na karanie brutalnych kobiet. Naiwnie chcę wierzyć, że takich nie ma.