Prawa człowieka

Czy ktoś pamięta Rzecznika Praw Pacjenta?

dodane 22:45

Podobno prawa pacjenta to takie zjawisko, o którym każdy słyszał, ale nikt go nie widział. Z Rzecznikiem Praw Pacjenta jest podobnie.

Naczelna Rada Lekarska pokłóciła się z Rzecznikiem Praw Pacjenta (RPP) Obie instytucje skierowały do Premier Beaty Szydło pisma, z których wynika jedno. Rzecznik z lekarzami nie szczególnie darzą się sympatią. Rada zwracała uwagę, iż "krajowy obrońca praw pacjenta" podejmuje liczne działania w zasadzie na podstawie niezwykle subiektywnych interpretacji przepisów prawa. Dodawano, że lekarze skarżą się na sposób działania Biura Rzecznika Praw Pacjenta często (jak stwierdzono) bezzasadne wszczynającego postępowania dotyczące naruszenia przez medyków zbiorowych praw pacjenta. Rzecznik bronił się, zaznaczając, że tylko i wyłącznie wypełnia ustawę.

Podobne kłótnie nie są niczym niespotykanym. Jak mawiała prof. Ewa Łętowska- pierwszy Rzecznik Praw Obywatelskich- nie tyle konflikt, ile raczej brak konfliktu winien być uznany za zjawiska niepokojące w relacji Rzecznik Praw- Władza. Rzecznik ma być bowiem głosem sprzeciwu.

W sprawie Rzecznika Praw Pacjenta jest jednak pewien kluczowy problem. Pisząc wprost, to nie jest w zasadzie Rzecznik, ale  "minister praw pacjenta".

RPP to urząd, który powoływany jest przez premiera na podstawie decyzji komisji, której skład ustalany jest przez ministra zdrowia. Innymi słowy Rzecznik Praw Pacjenta to urzędnik (w randze ministra), który nigdy nie będzie niezależny ani od premiera (w każdej chwili może go odwołać), ani od ministra zdrowia. Zarówno Rzecznik Praw Obywatelskich, jak i Rzecznik Praw Dziecka powoływani są przez parlament. Oznacza to, iż są w pełni niezależni od władzy wykonawczej. Wspomniani Rzecznicy w ostatnich miesiącach częstokroć podejmują działania, które wzbudzają zdziwienie. Nie można jednak ani jednemu, ani drugiemu odmówić posiadania pewnej cechy; są oni bowiem w pełni niezależni. Rzecznik Praw Pacjenta jest także niezależny, ale tylko w stosunku do np. lekarzy, którzy oskarżają go o przekraczanie ustawowych kompetencji.

Cóż, z całą pewnością izby lekarskie są przykładem "instytucji", które posiadają realny wpływ na społeczeństwo. Reprezentują bowiem głośno lekarzy. Część z nich popełnia błędy. Część narusza prawa innych osób. Problem obecnego Rzecznika Praw Pacjenta polega jednak na tym, iż zakłada on, że lekarze to grono osób, które z założenia podejmuje działania naruszające prawa osób poddawanych diagnozie i terapii. Całkowicie przy tym jednak milczy w sytuacji, w której w stosunku do pacjentów ich prawa naruszają np. urzędnicy Narodowego Funduszu Zdrowia. W działaniach tego urzędu nie widać ponadto pewnej cechy. Urząd ten stoi niejako "obok świata medycznego". Jego relacja z owym światem polega przede wszystkim na sprawdzaniu i kontroli, a więc działaniach, które zakładają, iż lekarze to potencjalni "naruszyciele" praw pacjenta. Niestety ulokowanie Rzecznika powoduje, iż w historii tego urzędu nigdy nie podjęto odważnych inicjatyw walczących z działaniami naruszającymi prawa pacjenta, działaniami, których źródło tkwi np. w decyzjach ministra zdrowia lub premiera. RPP milczał, gdy Bartosz Arłukowicz wprowadzał w 2015r. przepisy pozwalające dzieciom na dokonanie zakupu środków antykoncepcyjnych bez zgody i wiedzy rodziców. Uczciwie rzecz ujmując warto dodać, że Rzecznik Praw Dziecka także milczał w tej sprawie. Tyle, że w wypadku "dziecięcego rzecznika" większość osób obserwujących polską debatę publiczną potrafiłaby odpowiedzieć na pytanie; Jak nazywa się Rzecznik? W odniesieniu do RPP odpowiedź sprawiać może problemy nie tylko laikom, ale również i prawnikom. Pacjencki rzecznik milczy bowiem w wielu istotnych sprawach. Nie podejmuje on w zasadzie ponadto żadnej debaty naukowej.

Cóż, od czasów Hipokratesa zdarzały się przykłady naruszania praw pacjenta przez lekarzy. Posiadali oni (i nadal posiadają) unikalną wiedzę, która daje im realną władzę. Od starożytności wiadomo jednak także, że medycyna jest sztuką. Gdy zapominamy o tym dojść może do sytuacji, w której broniąc praw pacjenta, jednocześnie je naruszamy. Innymi słowy zamiast Rzecznika, mamy Rzeźnika Praw Pacjenta.

Aha,

Przez osiem lat pełniłem funkcję Rzecznika Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego. Na początku nikt mi w szpitalach, na terenie których pracowałem najzwyczajniej nie ufał. Wszystko zmieniło się gdy uświadomiłem sobie dwie rzeczy. Po pierwsze dostrzegłem, że pierwszymi rzecznikami pacjentów są lekarze i pielęgniarki. To oni od początku walczą o pacjenta, a negatywne wyjątki nie tworzą pozytywnej reguły. Po drugie uzmysłowiłem sobie, że nie tylko pacjenci, ale także personel posiada swoją godność. Niby nic, a zmieniło wszystko.

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 19.04.2024

Ostatnio dodane