Rodzina, dzieci, Wychowanie, Aborcja
Ale ze mnie baba
dodane 2016-05-15 14:12
Dziś prawdziwych feministek już nie ma. Czas zatem na feministów!
W ostatnich dniach dużo mowy było o kobiecych kongresach i gościach, którzy na podobnych imprezach pojawili się zupełnie niespodziewanie. Ja na kongresie nie byłem, czemu? Mam go w domu na co dzień. Mając dwie siostry, jako mąż wspaniałej kobiety i tata trzech córek mogę wprost nazwać się "żeńskim ekspertem". Wychodząc ostatnio z dwiema córkami na spacer spotkałem sąsiada,akurat w momencie, gdy najmłodszą wkładałem do wózka. Sąsiad pyta; "To Pana córki?" Mówię, że tak wspominając, że mam jeszcze jedną. On na to; "Wow, podziwiam, tyle kobiet, a Pan sam!"
Ja sam siebie nie podziwiam, myślę jednak że codziennie towarzyszenie tak wielu kobietom jest dla mnie, jako dla mężczyzny niezwykłym doświadczeniem. Doświadczenie to powoduje, że z niepojętym zdziwieniem patrzę na polskie feministki. Szukam bowiem w ich gronie... kobiet i coraz trudniej mi je znaleźć. Oczywiście, można powiedzieć, że jako "szowinistyczna świ...a" staram się skonstruować wygodny dla mnie model kobiecości. Cóż, dla mnie "kobieta to kobieta". Nosi kitki, szybciej od mężczyzny płacze, ale i piękniej się od niego uśmiecha. Jest od facetów delikatnejsza, a jednocześnie dużo bardziej wytrwała.
Rodzajów feminizmu jest pewnie wiele. Jest jego skrajne oblicze, widziane w zachowaniach krzyczących kobiet, które robią wszystko by upodobanić się do mężczyzn. Są pewnie także ruchy bardziej subtelne i delikatne, które niestety w mediach są rzadziej obecne. Wychowując wraz z moją żoną nasze córki zastanawiam się, kim kiedyś będą kobiety- czy wrażliwość będzie nadal żeńską cechą, czy też zagarną ją smukli panowie z modnych wybiegów? Co będzie uznane za kobiece? Czy w ogóle kobiecość lub męskość można będzie ustalać? Cóż, to przecież w Polsce miała obowiązywać ustawa o uzgodnieniu płci.
Nie rozumiem części kobiecych ruchów. Skupiły się one na walce z istotą kobiecości, na walce z macierzyństwem. W Polsce najgłośniejsze są żeńskie organizacje, które wpierw walczą o antykoncepcję (unikją dziecka, dziecko to WRÓG kobiety), potem walczą o in vitro ("Man prawo do dziecka", do MOJEGO dziecka), a następnie walczą o "prawo" do aborcji (pozbycia się dziecka, znów jest ono WROGIEM).
Nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę kobietą. Nie rozumiem jednak czemu tak łatwo usłyszeć głos kobiet,które walcząc o swoje prawa robią wszystko by z kobiecością nie mieć nic wspólnego.
Jaka jest zatem na to rada.? Patrząc na sposób, w jaki stworzona została kobieta wiadomo jedno, śmiało można mówić o geniuszu kobiety, o jej unikalności. Walka kobiet z kobiecością prowadzi do absurdów, w których widzimy, że "Kopernik też była kobietą".
W każdej kobiecie jest geniusz, geniusz kobiety. Panowie, przypominajmy o tym, dzisiaj chyba bardzo warto to robić.