Rodzina, Aborcja, Bioetyka

Aborcja odpowiedzi

dodane 12:18

Podobno społeczeństwo zmęczyło się tematem przerywania ciąży? A gdyby tak ją w pełni zatem zalegalizować?

 Gdybanie nie jest oczywiście najlepszą metodą analizy, ale aż dziw bierze, że tak rzadko przedstawiany jest potencjalny świat, w którym marzenia orędowników np. swobodnego dostępu do aborcji zostałyby zrealizowane.

W zasadzie na własne oczy możemy dostrzec podobną sytuację. Ma ona miejsce na terenie Irlandii. Solidna, konstytucyjna ochrona życia dziecka poczętego zostaje obniżona do poziomu zwykłej ustawy. Więcej, zapowiada się natychmiastowe działania, po których dojdzie do ogromniej zmiany. W kraju, w którym zabiegi przerywania ciąży wykonywane były niezwykle rzadko, dojdzie do pojawienia się powszechnego do nich dostępu. Do 12 tygodnia trwania ciąży, będzie można ją zakończyć, jednocześnie pozbawiając dziecko życia.Ciekawe co na to ginekolodzy. Będą się musieli nauczyć...nowej usługi.  Kto wie, może w pewnym momencie i wskazana granica zostanie przesunięta. W innych, europejskich krajach „wiek płodu” nie jest przecież przeszkodą. Można także dojść do wniosku, że warto w tych tematach naśladować cześć stanów w USA, gdzie znana jest aborcję przez częściowe urodzenie? Można śmiało stosować prawną interpretację, zgodnie z którą zanim główka nie „ujrzy światła dziennego” nie mamy do czynienia z dzieckiem, lecz z płodem.

Liberalizacja prawa aborcyjnego nie jest niczym nadzwyczajnym i nowym. Jakie jest jednak jej źródło? Czemu tak wielu osobom zależy na dostępie do podobnych „świadczeń”? Ktoś powie, że nie znają się na faktach. Inny stwierdzi, że działają grupy lobbingowe. Ale, jeśli jest to prawdą to dlaczego tak głośno one działają?

Doszliśmy do sytuacji, w której cześć mediów chwali społeczeństwo, gdy to opowiada się za swobodnym dostępem do aborcji. Stała się ona dla wielu „królową” praw człowieka. Wprowadźmy ją zatem powszechnie! Zlikwidujmy wszelkie kryteria. Zablokujmy klauzulę sumienia i zapewnijmy darmowe środki poronne. Więcej, idźmy w stronę części krajów europejskich. Zapiszmy w prawie możliwość aborcji po urodzeniu. Bądźmy konsekwentni. Jeśli płód z zespołem Downa można wyeliminować przed urodzeniem, to działajmy także po urodzeniu, zwłaszcza, gdy USG nie wykryło określonej wady. Śmiało możemy wtedy legislacyjnie zagwarantować prawo pacjenta do eutanazji „zgodnej z aktualnym stanem wiedzy medycznej”. Mogą być jej różne odmiany: czynna, bierna, za zgodą, bez zgody, „na raka”, „na depresję”. Nie dyskryminujmy w tym, prawie żadnej z grup pacjentów.

Jaki będzie podobny świat po wprowadzeniu takich społecznych udoskonaleń? Piękny, wolny i kolorowy? Ale kto jest w nim w stanie przeżyć?

Swoboda w liberalizacji prawa medycznego prowadzi do sytuacji, w której tworzą się kolejne kryteria normalności, których mogą nie spełnić adwokaci zmian. I co wtedy? Mówią, że każda „rewolucja zjada swoje dzieci”. Ta medyczna jest „doskonalsza”. Części z dzieci nie da nawet szansy się urodzić.

 

 

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 16.04.2024

Ostatnio dodane