Jak się okazuje świństwem jest zabijanie nienarodzonej, dzikiej świni.

„Dzik jest dziki, dzik jest zły”, bo ma ASF. Dlatego podjęto decyzję o eliminacji sporej grupy polskich dzików. Ministerstwa twierdzą, że żadnej decyzji nie było, ale i tak tłumaczą się, jakby trochę była. Szczególne zainteresowanie mediów od „lewa do lewa” wzbudził los ciężarnych loch, do których rzekomo nakazano, by także strzelać. Dlaczego jednak mamy do nich nie strzelać? Przecież istnieje duże prawdopodobieństwo, że ich potomkowie, których noszą „pod sercem” są chorzy. Populacyjnie i epidemiologicznie jest to zatem uzasadnione. Urodzą kogoś chorego, same też są chore, a wiec mamy problem masowy. Trzeba więc ochronić społeczeństwo przed realnym niebezpieczeństwem. Nagle jednak pojawia się głos sprzeciwu. Towarzystwa łowieckie przypominają o kodeksie etycznym powołując się wręcz na klauzulę sumienia. Myśliwskie „Non possumus”. Mają etykę i sumienie, nie mogą zabijać ciężarnych loch. Jak stwierdzają przedstawiciele tej grupy, żadne prawo oraz władza ich do tego nie przekona i nie zmusi.

Czyżby ciąża, „błogosławiony stan lochy” dawał jej jakiś szczególny immunitet rodem z czasów panowania prawa rzymskiego? Czyżby miała w owym czasie jakieś specjalne cechy, umiejętności, bądź zdolności? A może jest inaczej, może to jednak jej dziecko jest jakieś szczególne, może jest bezbronne? Podobno strzelanie do ciężarnego zwierzęcia jest zatraceniem zasad etycznych, jest barbarzyństwem- stwierdził w Faktach pewien profesor. A zabijanie nienarodzonego dziecka u człowieka już nie?

Nagle zatem przenosimy tą sytuacje na człowieka i okazuje się, że nie wolno nam tego porównywać do aborcji, bo przecież ona nie jest strzelaniem do kobiety. A czym innym jest? Jak nazwać coraz bardziej agresywne społeczne promowanie „zabiegów” pozbawiania życia człowieka, którego także pod sercem nosi matka? Czemu tak ważne było upoważnienie przez Papieża wszystkich kapłanów, by mogli w konfesjonale odpuszczać grzechy dotyczące aborcji? W zeszłym roku było ich ponad 40 mln na całym świecie. Czy tego życia nie należało chronić? Dlaczego zatem nie można strzelać do ciężarnych loch? Czyżby pojawił nam się „ekologiczny ruch pro life?” Śmiało, przenieśmy go na człowieka i nie strzelajmy aborcją do kobiet.  

 

(zdjęcie: archiwum autora, sxc.hu)